Robert Mazurek: Ja wiem, że pan nie oglądał, wiec zasadniczo zostawmy tę debatę, ale kto byłby dla Polski lepszy? Hillary Clinton czy Donald Trump? Stanisław Karczewski: Padały już różne odpowiedzi, ale ja powiem tak - rząd polski i Polacy i my wszyscy musimy współpracować z każdym prezydentem i mam nadzieję, że nasza współpraca z prezydentem każdym wybranym prezydentem USA będzie dobra. To jest tak dyplomatyczna odpowiedź, że nawet nie wiem, co pan chciał przez to powiedzieć. - Chciałem powiedzieć przez to, że będziemy naprawdę współpracować i pracować z każdym prezydentem i to jest nasz obowiązek i tak będzie. Z każdym prezydentem do tej pory współpracowaliśmy i każdy rząd polski będzie współpracował i musi współpracować dobrze z prezydentem USA. Oczywiście, że nie słuchałem tej debaty, bo spałem, chciałem się wyspać i przyjść do pana i do państwa wyspany, ale wiem, bo czytałem, że ona nie przyniosło żadnych wstrząsów na scenie politycznej, że nie była jakimś przełomowym momentem, zobaczymy. Kampania trwa. Zostawmy Amerykę, wróćmy do Polski. W ostatnim tygodniku "wSieci" Marta Kaczyńska pisze: wprowadzenie całkowitego zakazu przerwania ciąży skaże wiele kobiet na aborcyjne podziemie. Jest to rozwiązanie zwyczajnie okrutne wobec rodzin i pisze, że kobiety powinny mieć zagwarantowaną możliwość podjęcia świadomej decyzji. Czy to nie jest problem dla was? - Panie redaktorze, to żaden problem, bo również w PiS wśród polityków - bo Marta Kaczyńska nie jest politykiem, jest córką świętej pamięci pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego - ma swoją rubrykę "wSieci", zawsze ją czytam, jeszcze tego nie czytałem, nie miałem wczoraj czasu, ale na pewno przeczytam w szczegółach, natomiast politycy PiS mają jasne stanowisku od początku. U nas nie obowiązuje dyscyplina w tym zakresie, każdy głosuje według swojego sumienia, każdy przyciska przycisk tak, jak mówi mu sumienie. Są różne głosy, różnie ludzie myślą, również w PiS. Panie marszałku, pan jest senatorem, a nie posłem i to nie pan o tym decydował, ale posłowie PiS odrzucili w pierwszym czytaniu obywatelski projekt liberalizujący, zezwalający na dokonywanie przerwania ciąży. Obiecywaliście - dwa dni wcześniej obiecywał marszałek Terlecki - obiecywaliście, że nie odrzucicie takich projektów. - Kierownictwo klubu z tego co wiem głosowało za przyjęciem tego i dalszym przekazaniem... Tak, ale... - Pan mówi o faktach, ja też mówię o faktach. To porozmawiamy o faktach. Pan sobie wyobraża, że posłowie zdecydowaliby się na taki gest realnego nieposłuszeństwa wobec Jarosława Kaczyńskiego? - Ale właśnie tu jest dowód na to, że naprawdę głosujemy według swojego sumienia i według tego, co myślimy. Tak było również w tym przypadku. Bardzo często tak jest. I co? I będziecie teraz odrzucać projekty obywatelskie jeśli wam się nie spodobają? - Panie redaktorze tak jak obiecywaliśmy, tak będziemy robić. Będziemy obywatelskie projekty poddawać obróbce sejmowej. Zostawmy te obywatelskie projekty, bo ja mam wrażenie, że to jest taki element kolejnej obietnicy - może nie najważniejszej PiS-u - z którą macie kłopot.- Panie redaktorze, nie chcę powiedzieć, że wszystkie obietnice realizujemy, ale większość już zrealizowaliśmy. Będziemy wprowadzać te pozostałe...Na przykład odpolitycznienie spółek Skarbu Państwa. - Ja byłem szefem kampanii wyborczej i ani razu o tym nie mówiliśmy. O nieprawda, to ja mogę pokazać program... - Dobrze, jak wyglądały spółki Skarbu Państwa, jak były obsadzane przez kolesiów PO od początku do końca - pan Grad, jego przyjaciele, koledzy - właściwie można wymienić cały jego gabinet, który został zatrudniony w spółkach Skarbu Państwa. My przystąpiliśmy do dobrej zmiany również w zakresie spółek. Nie wszystko wyszło dobrze... Pan to naprawdę jeszcze nazywa "dobrą zmianą"? - Oczywiście, zmniejszyliśmy wynagrodzenia, zmniejszyliśmy możliwość zasiadania w spółkach... ... i zatrudniliśmy kilkuset pociotków i znajomych. - Nie, nie, nie, sorry, panie redaktorze - proszę mi wymienić. To że ktoś tam jest z rodziny jakiegoś polityka czy polityków, to są pojedyncze osoby, ale to są naprawdę fachowcy. Więc te osoby mogą zsiadać... Ale ja już to słyszałem. Była taka partia, nazywała się PSL - oni też mówili, że rodzina posła też musi gdzieś pracować. Fachowcy? - Panie redaktorze, w tej chwili to, co się dzieje wokół spółek... znaczy tak: wyciągnęliśmy wnioski, nobody's perfect, również i PiS, popełniamy błędy. W jakimś zakresie popełniono błędy, minister skarbu został odwołany, zmiany w spółkach również nastąpią, bo to pani premier zapowiedziała. To porozmawiajmy o tym - czy nastąpią zmiany w rządzie? - Pani premier zapowiedziała takie zmiany, czekamy cierpliwie. To pani premier ocena ministrów, taka ocena jest konieczna. Ale po co jest ta rekonstrukcja? - Panie redaktorze, tak jak w każdej drużynie - drużyna Prawa i Sprawiedliwości też podlega ocenie. Dokonujemy takiej oceny, jeśli jest OK, to dalej działamy, jeśli coś jest robione zbyt wolno, to prosimy o przyspieszenie, a jeśli coś nie wychodzi, to dokonujemy zmiany. To jest tak jak w drużynie piłkarskiej - nawet jeżeli jest dobry wynik, jak jest jakiś zawodnik zmęczony, albo przeszkadza drużynie, albo gorzej robi, zostaje... A który zawodnik przeszkadza drużynie Prawa i Sprawiedliwości? - Żaden, jeśli chodzi o ministrów ja muszę powiedzieć, że jestem zadowolony ze wszystkich ministrów. Wszyscy ministrowie pracują dobrze. Panie marszałku, to po co jakiekolwiek zmiany? - Ale to jest ocena pani minister. Pani premier. - Pani premier oczywiście, przepraszam. I pani premier dokonuje takiej oceny. To jest zupełnie naturalne i zawsze tak było. Mija rok, niebawem będziemy mieli rok i jest to taki okres dobry do oceny. Panie marszałku, według badań najgorszym ministrem jest Antoni Macierewicz, kolejne miejsca zajmują: Zbigniew Ziobro i Anna Zalewska. - Akurat to są bardzo dobrzy ministrowie. Bardzo wysoko cenię całą tę trójkę. "Kochani Polacy - nic nie wiecie" - marszałek Karczewski powiedział. - Nie, nie. Panie redaktorze, to jest ocena społeczna, natomiast pani premier rządzi, jest w rządzie szefową i ona widzi tę pracę i dokona tej oceny, dokona pewnej zmiany. Na pewno pani premier nie dokona tych zmian na podstawie tego sondażu. Ja jestem przekonany. Nigdy tak nie było i tak nie będzie. Ale sondaż pokazuje inną ważną rzecz, bo to rzeczywiście tutaj jest na najbardziej nielubianego, a nie najbardziej niefachowego ministra raczej sondaż, ale sondaż pokazuje co innego - wyborcy PiS, bardziej niż pozostali, chcą rekonstrukcji. - Bo są bardziej krytyczni. To dobrze, ja zresztą wczoraj, muszę panu powiedzieć, panie redaktorze, że byłem na spotkaniu z moimi wyborcami, bo podejrzewam, że to większość osób na sali, to osoby, które głosowały na Prawo i Sprawiedliwość. No i poza tymi pochwałami mieliśmy również i krytyczne oceny. A co poza hasłem "koniec bankietowania" powiedział wam Jarosław Kaczyński na posiedzeniu w Jachrance? - Że musimy się mobilizować, musimy pracować. Spotkanie było bardzo konstruktywne. Wiele ciekawych, interesujących pytań. Pan redaktor się w tej chwili uśmiecha... Bo jak ja słyszę, że "musimy pracować i się mobilizować", to nawet jakby pana tam nie było, to mógł pan tak powiedzieć. - Ale panie redaktorze, tak jest, po to się spotykamy, rozmawiamy między sobą, pytamy się o niektóre ustawy, pytamy się ministrów. Mamy taką możliwość bardzo długiego kontaktu z ministrami. Często posłowie, senatorowie zastanawiają się, albo pytają się wręcz, dlaczego nie mogą spotkać się z ministrem. Więc mieli okazję sobie z wami porozmawiać. To po to to było? - Tak, rozmawialiśmy i debatowaliśmy. W wyniku takich spotkań powstają również nowe pomysły, powstają nowe idee. Ale coś powstało? - Ja widzę pewne sprawy. Ale jakie konkretnie? - One pojawią się na pewno niebawem, ale były bardzo ciekawe, interesujące, również w zakresie zdrowia, promocji zdrowia. A właśnie, promocja zdrowia - słyszałem, że pan się w to zaangażował. - Ja się angażuję w sposób naturalny, bo dbam bardzo o zdrowie, biegam. Przybiegł pan do nas do studia? - Nie, nie biegałem, ale byłem na długim spacerze dziś, a później będę biegał, bo staram się biegać codziennie. Wszystkich zachęcam i pana redaktora i wszystkich słuchaczy. Drodzy warszawiacy, pobiegajcie sobie, możecie spotkać marszałka Karczewskiego. Gdzie pan biega? - Biegam wokół swojego domu. A gdzie pan mieszka w Warszawie? - W centrum, w centrum biegam i tam biegam bardzo często, spotykam się z różnymi reakcjami, tak chce panu powiedzieć i dlatego nie chcę mówić, gdzie biegam. Były reakcje podobne do tych, które były Nowym Jorku podczas wizyty pana prezydenta, także nie chcę mówić, panie redaktorze dokładnie, w którym miejscu biegam.