Jak dodał, pojawia się pytanie, czy doszło do nadużycia, czy do złamania prawa. "Wydaje się, że do złamania prawa nie doszło. Czy były nadużycia? To musi każdy rozstrzygnąć sam, przede wszystkim musi to zrobić Sejm, jak rozumiem, zrobi to w piątek" - powiedział Spychalski. Loty Dudy? "Nie mamy nic do ukrycia" Prezydencki minister został również zapytany o loty Andrzeja Dudy. "Pan prezydent używa transportu lotniczego, który przysługuje głowie państwa, zgodnie z jego przeznaczeniem. Kancelaria Prezydenta była o loty pana prezydenta - samolotami rządowymi i cywilnymi - wielokrotnie pytana" - powiedział. "Nie mamy nic do ukrycia" - zaznaczył. Jak dodał, "nawet gdy w czerwcu pan prezydent leciał z małżonką do Stanów Zjednoczonych, córka pana prezydenta nie leciała samolotem rządowym, lecz rejsowym, a za bilet zapłacił pan prezydent. Nie mamy nic do ukrycia". "Z transportu lotniczego korzystamy zgodnie z jego przeznaczeniem i z całą pewnością nie nadużywamy. Nigdy nie zdarzyło się tak, żeby małżonka pana prezydenta korzystała z transportu lotniczego bez pana prezydenta. Zawsze jest tak, że pan prezydent jest na pokładzie, kiedy pierwsza dama korzysta z tego transportu. Nawet na Światowe Dni Młodzieży małżonka pana prezydenta poleciała liniami rejsowymi. Nie korzystała z transportu rządowego, choć pewnie mogłaby. Ale chodzi o to, żeby nie nadużywać, żeby nie było nawet jakichkolwiek wątpliwości" - wyjaśnił. Afera zaszkodzi PiS-owi? Spychalski był w rozmowie także pytany o to, czy "afera Kuchcińskiego" zaszkodzi PiS-owi w wyborach. "Trudno powiedzieć. Polacy raczej głosują pozytywnie, czyli za tymi, którzy przedstawiają konkretne propozycje programowe, którzy mogą pokazać, co zrobili konkretnego dla Polski, kiedy rządzili" - stwierdził. Jak dodał, "namawiałby wszystkich, którzy chcą startować w wyborach parlamentarnych, żeby przedstawiali swoje propozycje programowe i przedstawiali merytoryczną debatę na temat tego, co chcą zrobić dla Polski, a nie wykorzystywali w sposób polityczny tej sytuacji, bo myślę, że to nikomu nic dobrego nie da". Pałac w niezręcznej sytuacji Rzecznik prezydenta pytany był także o poinformowanie przez premiera Mateusza Morawieckiego na Kongresie PiS w Katowicach, że wybory odbędą się 13 października. Było to miesiąc przed oficjalnym ogłoszeniem daty jesiennej elekcji przez prezydenta Andrzeja Dudę. Spychalski przyznał, że postawiło to Pałac Prezydencki w niezręcznej sytuacji. Jak jednak podkreślił, nie rodzi to konfliktu. "Zdarzyło się, że o tym powiedział. Trudno" - podsumował.