Spychalski: Opozycja próbuje dezawuować sukces wizyty prezydenta w USA
"Politycy opozycji próbują w niezrozumiały dla nas sposób dezawuować niewątpliwy sukces wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych" - powiedział w środę prezydencki minister Błażej Spychalski. Szef kancelarii gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski ocenił natomiast, że najważniejszym tematem współpracy polsko-amerykańskiej jest obecność wojskowa USA w naszym kraju. Skomentował też zdjęcie podpisania deklaracji.
We wtorek prezydent Andrzej Duda spotkał się w Białym Domu w Waszyngtonie z prezydentem USA Donaldem Trumpem, gdzie m.in. doszło do podpisania wspólnej polsko-amerykańskiej deklaracji dot. współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności, energetyki oraz wymiany handlowej i inwestycji. Podczas konferencji prasowej Andrzej Duda wyraził nadzieję, że Donald Trump podejmie decyzję o skierowaniu kolejnych jednostek wojsk do Polski. Z kolei Trump ocenił, że stałe bazy amerykańskie byłyby "przydatne" dla zwiększenia bezpieczeństwa Polski i USA.
Spychalski ocenił na środowej konferencji prasowej, że politycy opozycji próbują umniejszać znaczenie wizyty prezydenta w USA. Przypomniał, że we wrześniu 2009 roku, gdy premierem był Donald Tusk, szefem MSZ - Radosław Sikorski, a MSWiA - obecny lider opozycji - Grzegorz Schetyna, rząd "otrzymał od USA notę, w której poinformowano, że rząd amerykański rezygnuje z planów budowy tarczy antyrakietowej w Polsce".
"Dziś, ci politycy, którzy wtedy tworzyli rząd, próbują w niezrozumiały dla nas sposób dezawuować niewątpliwy, ogromny sukces wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych" - podkreślił Spychalski. "Rozumiem, że jest kampania wyborcza (...) ale nie możemy robić tak, żeby kampania wyborcza uderzała w to, co jest najważniejsze, czyli nasze bezpieczeństwo" - zaznaczył.
Prezydencki minister pytał też, o "pomysły" opozycji "na bezpieczeństwo Polski i jej status międzynarodowy". "Czy tą polityką jest to, co robi dziś (szef Rady Europejskiej) Donald Tusk, czyli konfrontacja ze Stanami Zjednoczonymi?" - pytał.
Według Spychalskiego, dzięki aktywności prezydenta Dudy, Polska "jest w zupełnie innym miejscu". "Dzisiaj tarcza antyrakietowa już powstaje, dziś amerykańscy żołnierz są już obecni w Polsce" - dodał.
Prezydencki minister zapewnił, że Andrzej Duda nie szuka konfrontacji w relacjach międzynarodowych. "Prezydent zabiega o to, żebyśmy mieli w świecie coraz więcej przyjaciół, żebyśmy współpracowali i żeby nasze relacje dwustronne z tak ważnymi krajami jak Stany Zjednoczone, rozwijały się jak najlepiej" - oświadczył.
Szczerski zaznaczył, że sekwencja prezydenckich podróży była przemyślaną sprawą: najpierw szczyt Trójmorza, a potem wizyta prezydenta w Białym Domu. Podkreślił, że sytuacja Europy Środkowej była ważnym tematem wtorkowych rozmów z Donaldem Trumpem.
"Od samego początku mieliśmy pomysł, by spiąć te dwa wydarzenia, by pokazać łączność i koncepcję polityki zagranicznej pana prezydenta, łączącą silną pozycję w regionie ze wspólnotą transatlantycką, to się udało osiągnąć, to był pierwszy zamierzony cel, który został zrealizowany" - powiedział Szczerski.
Po drugie - mówił - "udało się wywołać w amerykańskiej opinii publicznej dwa bardzo ważne tematy do dyskusji, które wybrzmiały bardzo silnie podczas rozmowy z Donaldem Trumpem, a potem publicznie". Pierwszym z nich, jak zaznaczył, jest stała obecność amerykańska w Polsce. Szczerski podkreślił, że temat rozwoju kontaktów wojskowych w ramach NATO i rozwijania wschodniej flanki NATO dzięki spotkaniu zaistniał i w amerykańskiej i w polskiej opinii publicznej.
Szczerski mówił, że jeśli chodzi o perspektywę stałej obecności USA w Polsce, to jest "to proces, który przeszedł obecnie do nowej fazy, bo tak jak mówi deklaracja, Polska i USA "rozważą warianty zwiększenia roli amerykańskiej w Polsce". Zaznaczył, że to zdanie dotyczące przyszłości "w pełni nas satysfakcjonuje"; ocenił, że pokazuje ono "zupełnie nowy poziom dyskusji nt. tej obecności".
Według Szczerskiego drugi temat, który podczas tej wizyty wybrzmiał, "to kwestia energetyczna" i on także jest szeroko komentowany w mediach amerykańskich w ten sposób, że Polska - oraz region (Europa Środkowa) i USA postawiły na energetykę oraz współpracę gospodarczą. "Ważne jest także to, że w tym kontekście, co było pewną strategią negocjacyjną pana prezydenta, połączyliśmy w tych rozmowach dyskusję o bezpieczeństwie z dyskusją o biznesie, o wzajemnie korzystnych relacjach biznesowych" - powiedział Szczerski zaznaczając, że jest to argumentacja, która obecnie "sprzyja w Waszyngtonie osiągnięciu zamierzonych celów" i że to połączenie "dobrze wybrzmiało".
Efektem tych rozmów - zaznaczył Szczerski - jest podpisana przez prezydentów Polski i USA deklaracja. "Te treści, które są w niej zawarte, będą mapą drogową w relacjach polsko-amerykańskich w najbliższym czasie" - ocenił.
Szczerski dodał, że nie było dotąd "takiej sekwencji, żeby rok po roku odbywały się spotkania prezydentów USA i Polski"; ocenił też, że źródłem satysfakcji, oprócz przyjętej deklaracji, są też - jak ocenił - bardzo dobre relacje personalne pomiędzy oboma przywódcami oraz to, że "widać było 'chemię" pomiędzy oboma parami prezydenckimi. Zaznaczył, że to dobry prognostyk, by budować dobre relacje w przyszłości.
"To jest dzisiaj temat numer 1 w dyskusji o rozwoju kontaktów wojskowych w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego i rozwijania wschodniej flanki NATO" - podkreślił Szczerski oceniając amerykańskie reakcje na wizytę prezydenta Dudy w Białym Domu.
"Tematem numer 1 jest perspektywa przyszłości - stałej obecność amerykańskiej w Polsce. To jest przed nami" - zaznaczył. Powiedział też, że jest to proces, który po publicznych deklaracjach i tym, co jest zawarte w deklaracji podpisanej przez prezydentów "dzisiaj przyszedł do nowej fazy".