Działania strażaków polegały głównie na usuwaniu gałęzi, konarów i drzew z ciągów komunikacyjnych oraz usuwaniu poluzowanych elementów uszkodzonych dachów i reklam - poinformował dzisiaj przed południem rzecznik komendanta głównego PSP, Paweł Frątczak. Najwięcej strażackich interwencji potrzebnych było w Wielkopolsce (ok. 300), na Mazowszu (173), w Podkarpackiem (170) i Pomorskiem (127). Na Mazowszu śmiertelną ofiarą wichury stał się 26-letni kierowca samochodu osobowego, przygniecionego złamanym drzewem. Do wypadku doszło sobotnim wieczorem w miejscowości Bardonki, w gm. Ciechanów. 19-letnia żona kierowcy i jego sześciomiesięczna córka zostały lekko ranne i przewieziono je szpitala. W Kobylnicy koło Poznania drzewo na jezdni spowodowało karambol. Zderzyły się trzy samochody. Dwie osoby zostały ranne. W Łódzkiem, w Proboszczowicach (pow. sieradzki) został ranny 53 letni strażak OSP, wyjeżdżający do akcji usuwania szkód. Został mocno uderzony skrzydłem drzwi garażowych pchniętych podmuchem wiatru. Trafił do szpitala. W okolicach Gryfina w Zachodniopomorskiem 9 tysięcy domów nadal nie ma prądu. Na Podlasiu awarie dotknęły 15 tysięcy odbiorców prądu, w Lubelskiem pięć tysięcy. W Pomorskiem wiatr zniszczył ponad 650 stacji transformatorowych. Prąd nie dociera do 12 tysięcy domów. Jak informuje reporter RMF, najgorzej jest w okolicach Starogardu Gdańskiego i Wejherowa. Na Warmii i Mazurach prądu nie ma w 11 miejscowościach w gminach Srokowo, Kętrzyn, Górowo Iławeckie i Biskupiec. Usuwanie awarii potrwa tam do wieczora. We wsi Krąpiewo koło Bydgoszczy powalone drzewo upadło na budynek i poważnie go uszkodziło. W Polanowie koło Koszalina wiatr zerwał tam dach z hali sportowej dziś miał się tam odbyć turniej halowej piłki nożnej. Bez prądu z powodu wichury jest ok. 10 tys. odbiorców z północno-wschodniej Polski. Silny wiatr zrywał tam dachy i łamał pnie drzew, które blokowały lokalne drogi. W okolicach Szepietowa silny wiatr zerwał ok. 30 m kw. dachu w budynku mieszkalnym. Straty wyceniono na 10 tys. zł. Wielkie sprzątanie po gwałtownej burzy trwa w Łodzi i okolicach. Pozrywane sieci energetyczne, połamane drzewa, uszkodzone samochody - to m.in. efekt burzy jaka przeszła w sobotę wieczorem nad częścią Łodzi. Silny i porywisty wiatr spowodował też szkody w regionie. Na szczęcie nie ma żadnych ofiar. Do godziny 22.00 strażacy interweniowali w mieście już 45 razy. Najwięcej problemów jest powalonymi drzewami, z których część uszkodziła samochody, blokuje ulice lub pozrywała linie energetyczne. W niektórych domach brakuje prądu. Podobnie jak w Łodzi, także w województwie strażacy mają wiele zajęcia. Skutki wichury odczuła także kolej. Od piątku odnotowano ponad 100 różnego rodzaju awarii, były liczne opóźnienia pociągów - poinformował rzecznik prasowy PKP Polskie Linie Kolejowe SA, Krzysztof Łańcucki. Wiatr uszkadzał sieć trakcyjną, powodował awarie urządzeń sterowania ruchem kolejowym, przewracał na tory drzewa i słupy telefoniczne, łamał rogatki na przejazdach kolejowo-drogowych. W wielu miejscach przerwany został ruch kolejowy lub zaistniała konieczność ograniczenia prędkości pociągów. Awarie powodowały liczne opóźnienia pociągów. Tylko w sobotę z powodu złych warunków atmosferycznych opóźniło się 141 pociągów pasażerskich i 88 pociągów towarowych - podał Łańcucki. W niektórych miejscach kraju siła wiatru dochodziła do 140 km/h. Według meteorologów wichury mają się uspokoić dzisiaj po południu.