Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak w opublikowanym w środę wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" zatytułowanym "Nazwą mnie katorzecznikiem" powiedział: "Klaps nie zostawia wielkiego śladu (...). Trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym jest bicie". Zaznaczył jednocześnie, że "absolutnie nie wolno bić dzieci". Dodał, że "z estymą" wspomina to, że dostał "od ojca w tyłek". Spurek w rozmowie z PAP podkreśliła, że zakaz stosowania kar cielesnych funkcjonuje bardzo wyraźnie w polskim prawie od 2010 roku. "A to czym jest kara cielesna zdefiniował Komitet Praw Dziecka i to są regulacje, które także Polskę obowiązują" - zaznaczyła. Jak dodała, "klaps jest także biciem i przemocą". W jej ocenie Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak, "który powinien stać na straży praw dziecka i bardzo wyraźnie sprzeciwiać się przemocy wobec dzieci, chyba nie do końca rozumie swoją rolę i swoją misję, występując z takim stanowiskiem". "Mówiąca takie rzeczy osoba nie powinna sprawować funkcji Rzecznika Praw Dziecka" - podkreśliła Spurek. Jej zdaniem takie słowa RPD mogą kształtować i utrwalać postawy nie do końca zgodne ze standardami Konwencji o Prawach Dziecka, a w Polsce nadal obecne. Dlatego, jej zdaniem, takie słowa w ustach Rzecznika Praw Dziecka "są skandaliczne". "Mnie osobiście bulwersują. Szczególnie, że nadal w Polsce nie do końca rozumiemy, czym są prawa dziecka. Nadal nie rozumiemy, że dzieci to są mali ludzie" - mówiła Spurek. "Jesteśmy im winni szacunek i na ich zaufanie powinniśmy pracować, a klapsy i jakakolwiek inna przemoc wobec dzieci uczy, ale tylko złych rzeczy" - oceniła. Dopytywana, czy Wiosna będzie postulować o odwołanie Pawlaka z funkcji Rzecznika Praw Dziecka, Spurek powiedziała: "Myślę, że bardzo ważne jest, żebyśmy teraz po tych słowach Rzecznika Praw Dziecka głośno się temu sprzeciwiali i bardzo wyraźnie mówili, czym są prawa dziecka. Że dziecka nie można uderzyć, że dziecko to jest taki sam człowiek, jak każdy dorosły". "Jeżeli dla nas niedopuszczalne jest uderzenie osoby dorosłej, np. pracownika, za którego jako pracodawcy też przecież jesteśmy odpowiedzialni, to tak samo niedopuszczalne powinno być uderzenie dziecka" - dodała Spurek. Pawlak się tłumaczy Mikołaj Pawlak podkreślił w piątek, że nigdy nie powiedział, iż można dawać dzieciom klapsy. "Nigdy nie powiedziałem, że pochwalam bicie dzieci. Wręcz przeciwnie, w wywiadzie, za który jestem niesprawiedliwie atakowany, powiedziałem wyraźnie, jasno i jednoznacznie: "nie wolno bić dzieci i koniec pieśni"" - napisał Pawlak. "Oświadczam raz jeszcze: uważam stosowanie jakiejkolwiek przemocy wobec dziecka za absolutnie niedopuszczalne zachowanie. Zawsze broniłem i będę bronił dzieci, ich praw i godności" - podkreślił. Dodał, że z "wielkim zdumieniem" przyjmuje "skalę manipulacji i nieprawdziwych informacji", które są rozpowszechniane w mediach jego moim wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej". "Uważam to za przykład wyjątkowo złej woli i świadomego wprowadzania opinii publicznej w błąd" - ocenił. W Polsce od 2010 r. obowiązuje zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Zakaz ten wprowadzono w znowelizowanej ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Na jej mocy dodano do Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego artykuł stanowiący, że osobom wykonującym władzę rodzicielską oraz sprawującym opiekę lub pieczę nad małoletnim zakazuje się stosowania kar cielesnych.