Rzecznik uznała jednak, że na razie nie ma podstaw do interwencji. Do tej pory wpłynęło osiem takich skarg. Ich autorzy uważają, że decyzje głównego inspektora sanitarnego o zamykaniu ich firm były nieprawidłowe i oczekują interwencji rzecznika. Wszystkie skargi są niemal identyczne, pisane według jednego szablonu. Właściciele firm przytaczają w nich długą listę przepisów, które - ich zdaniem - miały zostać naruszone w związku z październikową akcją policji i służb specjalnych przeciwko placówkom handlującym dopalaczami.