Gazeta przypomina, że Europejski Trybunał Praw Człowieka w 2007 r. uznał, że pracodawca może inwigilować swoich pracowników. Jest jeden warunek: pracownik musi być wcześniej o tym poinformowany. Z tego prawa postanowił teraz skorzystać rzecznik praw obywatelskich , który jeszcze niespełna miesiąc temu stanowczo sprzeciwiał się tego rodzaju praktykom, twierdząc, że naruszają prawo do prywatności. Pisał o tym w liście do minister pracy i polityki społecznej Jolanty Fedak. Nieoficjalnie, podwładni Kochanowskiego sugerują, że rzecznik chce się w ten sposób chronić przed niekontrolowanym wyciekaniem informacji z jego biura. Zdaniem prof. Zbigniewa Hołdy z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka problem inwigilowania pracowników przez pracodawców będzie wywoływał coraz większe emocje. Sądzi on jednak, że pracownicy powinni się pogodzić z faktem, że są kontrolowani przez pracodawców, bo w dzisiejszych czasach czytanie korespondencji elektronicznej przez przełożonych stało się już powszechne w wielu instytucjach.