"Nie uważa pani, że taki egzamin to za duża presja dla dzieci w tym wieku? Dlaczego został on wprowadzony? Za moich czasów czegoś takiego nie było" - pytał jeden z rodziców biorących udział w czacie z Gościem. - Uważam, że nie, ponieważ dziecko dobrze przygotowane do życia musi się uczyć pokonywać trudności stopniowo - tłumaczyła psycholog Elżbieta Hejmo. Jej zdaniem wprowadzenie takiego egzaminu na późniejszym etapie - np. wtedy, gdy dziecko ma 18 lat - byłoby bardzo niekorzystne. Gdy rodzice są bardziej zestresowani niż dziecko... - W życiu człowieka umiarkowany stres organizuje procesy poznawcze i ćwiczy asertywność, a także kreatywność człowieka - podkreślała w rozmowie z użytkownikami Czaterii psycholog. Dodała, że "dzieci dobrze znoszą ten egzamin, jeśli szkoła je do tego odpowiednio przygotuje".- Stresem bardziej reagują rodzice - zauważyła.Warto zwrócić uwagę na to, w jaki sposób podchodzi do sprawdzianu samo dziecko. Jeśli reakcja jest negatywna, trzeba mu po prostu pomóc. Gdy dziecko nie chce się uczyć... Ze strony rodziców padło pytanie, co zrobić, jeśli szóstoklasista w ogóle nie chce się przygotowywać do egzaminu.- Od tego egzaminu tak wiele znowu nie zależy - podkreślała Hejmo, dodając, że już tego typu stosunek rodziców jest czynnikiem wywołującym stres u dziecka.Zdaniem eksperta rodzice, którzy sami mają problem ze zwalczaniem stresu u siebie, powinni rozmawiać ze znajomymi, którzy mają dzieci w podobnym wieku, by to napięcie rozładować, podzielić się swoimi obawami.Jeśli pojawia się problem z mobilizacją do nauki, warto zrobić w gronie rodzinnym burzę mózgów i wspólnie przedyskutować egzamin, żeby obniżyć poziom lęku i stresu. - Wtedy motywacja wskoczy w odpowiednie ramy, a sprawdzian zostanie potraktowany jak ćwiczenie czy trening - tłumaczyła psycholog. Gdy dziecko jest dobrze przygotowane, a wynik egzaminu jest słaby Osoby uczestniczące w rozmowe z psycholog na Czaterii pytały również o przypadek, w którym dziecko uczy się dobrze, jest przygotowane do egzaminu, ale niestety wypadnie na nim slabo.Jak zaradzić temu, by dziecko nie zamknęło się w sobie i tak bardzo nie przeżywało liczby zdobytych punktów?- Należy powiedzieć, że Henry Ford dwie pierwsze firmy doprowadził do bankructwa, a dopiero trzecia przynosiła mu miliony - tłumaczyła Hejmo, dodając, że to zaledwie jedna porażka w życiu, która o niczym nie świadczy.Zdaniem psycholog lepiej, jeśli takie niepowodzenia zdarzają się na początku drogi naukowej, bo można z nich wyciągnąć wnioski na przyszłość. Czy nie za mało wymagamy od dzieci? Jeden z rodziców zadał ekspertowi pytanie: "Czy nie uważa pani, że program dla szóstoklasistów jest zbyt zaniżony?"- Uważam, że szkoła podstawowa powinna być łatwa, a stopień trudności powinien wzrastać wraz z rozwojem dziecka - podkreślała psycholog.Jej zdaniem dziecko w szkole podstawowej powinno po prostu rozpoznać swoje umiejętności, nauczyć się radzić z trudnościami i osiągać sukcesy.- Egzamin sprawdza bardziej umiejętności dziecka niż jego wiedzę. Ze stopniowaniem trudności spotykamy się dopiero w szkołach ponadpodstawowych - zauważyła Hejmo.Kolejna część rozmowy z Elżbietą Hejno już jutro.