Podczas sobotniej konferencji prasowej w Warszawie do sprawy zatrzymanych w czwartek rolników wrócił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Rolnicy są podejrzani o utrudnianie przetargów na sprzedaż i dzierżawę ziemi rolnej. Wobec pięciu z nich szczeciński sąd zastosował areszt, a wobec trzech kolejnych - areszt warunkowy. Kaczyński nazwał tę sytuację skandalem. "Zastraszanie polskich rolników" Zdaniem lidera PiS ta sprawa wiąże się ze zbliżającą się wizytą premier Ewy Kopacz w Zachodniopomorskiem, bowiem - mówił Kaczyński - istnieją obawy związane z demonstracjami przeciw szefowej rządu. Ważniejsza jednak jest według prezesa PiS odpowiedź na pytanie, kto ma kupować polską ziemię. "To, co w tej chwili jest robione, to jest nic innego, jak próba zastraszenia polskich rolników, żeby oni polskiej ziemi nie kupowali. Żeby Polska ziemia była dla cudzoziemców" - ocenił Kaczyński. Pytał też, kto doprowadził do tego, że w akcji dotyczącej rolników z Pyrzyc bierze udział prokuratura, policja i "mamy do czynienia z sytuacją, kiedy ludzie przystawiali broń do głowy, żeby wymuszać np. sprzedaż gospodarstw rolnych, są na wolności a rolnicy, którzy walczyli o polską ziemię, znajdują się w więzieniu". Kaczyński mówił o trudnej sytuacji rodzin aresztowanych. "Jest jeszcze wymiar związany z polską praworządnością. Czy Polska jest państwem praworządnym, skoro tego typu operacje o wyraźnie politycznym charakterze, a także związanym z tym aspektem odnoszącym się do zakupu ziemi, mogą mieć miejsce?" - powiedział prezes PiS. Ręce ubabrane po łokcie w ludzkiej krzywdzie Działania prokuratury krytykował europoseł PiS Janusz Wojciechowski. "Prokuratura dała się w tej sprawie zaprząc w brudną grę przeciwko rolnikom w imię tych, którzy zapewne chcą kupować polską ziemię, doprowadzić, żeby polscy rolnicy nie mogli kupować polskiej ziemi, żeby bali się ją kupować" - ocenił. "Wszyscy, którzy w tym uczestniczą mają ręce po łokcie ubabrane w ludzkiej krzywdzie" - dodał. Wojciechowski podkreślił, że zatrzymani rolnicy byli zaangażowani w protest przeciwko sprzedaży polskiej ziemi. "Dzisiaj są w więzieniu poniżająco i okrutnie traktowani przez organy wymiaru niesprawiedliwości, w tym wypadku. Zarzuty są absurdalne. Zarzuca się rolnikom, że utrudniali przetarg i tworzyli grupę przestępczą w ten sposób, że nie podbijali ceny w licytacji. Złowrogo milczeli podczas licytacji, to jest istota zarzutów wobec rolników" - zaznaczył Wojciechowski. "Nawet gdyby było porozumienie, że rolnicy w zgodzie, po uczciwych cenach ustalonych przez agencję, kupili ziemię, co złego się wydarzyło? Gdzie jest krzywda? Komu, co złego ci rolnicy zrobili?" - pytał polityk PiS. Wojciechowski zaapelował do PSL-u, żeby stanęli w obronie rolników z Zachodniopomorskiego. Wezwał też Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, żeby zajął się sprawą i doprowadził do natychmiastowego uwolnienia zatrzymanych. Zdaniem Wojciechowskiego powinny być także wyciągnięte służbowe konsekwencje wobec wszystkich, którzy doprowadzili do aresztowań. Oświadczenie resortu rolnictwa W sobotę oświadczenie wydało ministerstwo rolnictwa, w którym poinformowało, że Marek Sawicki w piątek podpisał pismo do Prokuratora Generalnego, "w którym zażądał poinformowania opinii publicznej o charakterze zatrzymania rolników z Pyrzyc". "Była to reakcja na pomówienia polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy jeszcze w czwartek podczas posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi twierdzili, że aresztowania były politycznie inspirowane przez rząd" - wyjaśnia ministerstwo. Ministerstwo podkreśliło, że nie ma wpływu na działania jakiejkolwiek prokuratury. "Z rolnikami z województwa zachodniopomorskiego prowadzone były rozmowy od chwili rozpoczęcia przez nich protestu. Dialog zapoczątkował poprzedni minister rolnictwa - Stanisław Kalemba. Minister Marek Sawicki kontynuował go, czego efektem była ustawa o kształtowaniu ustroju rolnego. Dokument podpisany przez Prezydenta Andrzeja Dudę wejdzie w życie 1 stycznia 2016 roku i jest odpowiedzią na rolnicze postulaty. Dzięki ustawie, wzorowanej na rozwiązaniach niemieckich i francuskich, polscy rolnicy będą mogli powiększać swoje, rodzinne gospodarstwa indywidualne" - podkreśla w oświadczeniu resort. Ministerstwo zaapelowało do organów wymiaru sprawiedliwości "o szybkie wyjaśnienie sprawy tak, by niesłusznie oskarżeni mogli wrócić do swoich gospodarstw, a winni popełnienia przestępstw ponieśli konsekwencje". Prokuratura podtrzymuje swoje stanowisko Jak powiedziała w sobotę PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz prokuratura podtrzymuje swoje stanowisko. Dodała też, że niezawisły sąd, który rozpoznawał wnioski o aresztowanie rolników, podzielił argumentację prokuratora, że istnieją przesłanki do zastosowania tego środka zapobiegawczego, a tym samym podejrzani wyczerpali swym zachowaniem znamiona przestępstwa. Rzeczniczka podkreśliła także, że działanie grupy przestępczej może dotyczyć nie tylko grup o charakterze kryminalnym. Zaznaczyła, że według prokuratury działania rolników miały na celu prywatny interes, a nie wyższy interes. W czwartek Prokuratura Okręgowa w Szczecinie informowała, że wszyscy podejrzani usłyszeli zarzuty dotyczące udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, bądź też kierowania tą grupą, która miała na celu utrudnianie i zakłócanie postępowań przetargowych. Według prokuratury, do przetargów ograniczonych organizowanych przez szczeciński oddział Agencji Nieruchomości Rolnych przystępowali rolnicy, którzy przed etapem licytacji uzgadniali, która osoba wygra przetarg. Ze śledztwa wynika, że rolnik, który miał wygrać oferował zapłacenie kwoty minimalnej za nieruchomość, a pozostali w ogóle nie przystępowali do licytacji. Rolnik wygrywał przetarg, a ziemia była sprzedawana za kwotę niższą, niż ta która, mogłaby być uzyskana, gdyby nie doszło do zmowy rolników - twierdzi prokuratura. Sprawa dotyczy co najmniej kilkudziesięciu przetargów. Apel Ewy Kopacz W piątek o interwencję w tej sprawie zwróciła się do premier Ewy Kopacz zachodniopomorska Solidarność, a przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa Krzysztof Jurgiel (PiS) wysłał zapytanie do Prokuratury Generalnej. Prokuratorzy zapewniają, że w tej sprawie działają w pełni zgodnie z prawem i procedurami. Minister sprawiedliwości Borys Budka uważa, że zarzuty dotyczące działań prokuratury mają charakter wyborczy. "Wszelkie pytanie odnośnie tej sprawy należy kierować do prokuratury, która jest niezależna i która prowadzi postępowanie" - powiedział w piątek PAP szef resortu sprawiedliwości. Jako hipokryzję określił sytuację, kiedy - jak mówił - "jeśli prokuratura stawia zarzuty obecnie rządzącym to mówi się o jej niezależności, a jeśli ta sama niezależna prokuratura stawia zarzuty osobom, które na ulicy protestowały, a w innych dziedzinach swej działalności łamały prawo, to mówi się o jakichś motywach politycznych". Pierwszy zastępca prokuratora generalnego Marek Jamrogowicz poinformował PAP m.in. że Prokuratura Okręgowa w Szczecinie po doniesieniu dyrektora tamtejszego oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych prowadzi śledztwo w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej, która miała m.in. utrudniać przetargi publiczne. "Śledztwo ma charakter rozwojowy i kontynuowane są czynności zmierzające do wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy" - podkreślił. "Prokuratura jest instytucją apolityczną i niezależną; działamy zgodnie z prawem i procedurami" - powiedziała w piątek PAP rzeczniczka prowadzącej śledztwo w sprawie rolników Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz, podkreślając, że nie będzie odnosić się do komentarzy sugerujących, iż prokuratura działa na zlecenie polityczne. "Jeżeli dotrą do nas wypowiedzi deprecjonujące i szkalujące prokuraturę, będziemy wówczas podejmować stosowne działania prawne" - dodała.