- Abp Wielgus popełnił wybaczalny błąd. To mała rzecz, która przekreśliła całą jego pozostałą, wzorową przeszłość. Konsekwencje są zdecydowanie nieproporcjonalne do zasług, odniesionych w całym jego życiu duszpasterskim. Nie jest przypadkiem to, że skandal wybuchł w ostatnim momencie - podkreślił Lech Wałęsa. Dodał: Ludzie dawnych służb działali z wyrachowaniem, doskonale świadomi, jaką sensację wywoła to w Polsce, za granicą i w Watykanie. Są specjalistami od destabilizacji. - Komunistów w Polsce jest ponad sto tysięcy, silnych, zorganizowanych, zagnieżdżonych w najważniejszych sektorach - oświadczył były prezydent. Jak zauważył, rząd grozi odebraniem emerytur dawnym funkcjonariuszom tajnej policji i pozbawieniem ich funkcji publicznych i dlatego oni reagują. - Jeśli się naprawdę zezłoszczą, mogą stać się niebezpieczni - ostrzegł były prezydent. - Komuniści nadal budzą postrach. Przegrali ostatnie wybory, myśleli o powrocie do władzy, a nawet o zmianie systemu - ocenił. Wałęsa, zapytany o to, czy lustracja powinna być kontynuowana, odparł: Problem polega dzisiaj na tym, że Polska rządzona jest przez populistów i demagogów, którzy z lustracji uczynili kwestię priorytetową. Na pytanie, czy obecna ekipa rządząca ma przyszłość, odpowiedział zaś: To jest ich chwila. Bracia Kaczyńscy znajdują się w idealnej sytuacji. Premier i prezydent są w całkowitej zgodzie, nawzajem się chronią i ubezpieczają, mają porządną większość w parlamencie. Nie uwolnili się jeszcze od dawnych, starych chorób, ale mogą dokonać wielkich rzeczy. Pytanie tylko, czy obiorą właściwą drogę. Raport specjalny: Agenci w Kościele