W 2001 roku Aleksander D. był podejrzany o wyprowadzenie z PZU kilku milionów złotych. Media informowały wtedy, że delegatura Urzędu Ochrony Państwa w Bydgoszczy ujawniła kradzież miliona zł z konta PZU, a urząd podejrzewa, że pieniądze wyprowadzili pracownicy PZU Development, wśród których był m.in. Aleksander D. Chodziło m.in. o niekorzystny zakup półhektarowej działki w Bydgoszczy. Media pisały, że PZU wydał na działkę i koszty transakcji 3,7 mln zł, a właściciel ziemi dostał niewiele ponad 1,5 mln zł. Uwagę Urzędu Skarbowego zwróciła, także działka w Katowicach, za którą miano zapłacić o milion złotych więcej, niż wynosiła jej wartość. List gończy Wydano wtedy za Aleksandrem D. list gończy. Ten w końcu sam się zgłosił na policję. W grudniu 2015 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia wydał wyrok w sprawie Aleksandra D. oraz innych oskarżonych i uznał go winnym tego, że w okresie od maja do lipca 2000 roku, działając jako pracownik PZU Development w Warszawie w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w krótkich odstępach czasu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, działając w porozumieniu z innymi osobami doprowadził PZU S.A. w Warszawie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 3 mln 124 tys. zł. Miało to nastąpić "poprzez wprowadzenie w błąd członków zarządu PZU S.A. w Warszawie co do rzeczywistego przeznaczenia środków wydatkowanych na zakup nieruchomości, wartości nieruchomości i woli sprzedających w zakresie ceny nieruchomości co stanowi przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i na tej podstawie skazał go i wymierzył mu karę dwóch lat pozbawienia wolności" - poinformowała PAP samodzielna sekcja prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie. Wyrok Sąd wykonanie wymierzonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres próby wynoszący trzy lata. Dodatkowo orzekł wobec oskarżonego obowiązek naprawienia szkody w części poprzez zapłatę na rzecz PZU S.A. w Warszawie 260 tys zł. Od wyroku apelację wniósł obrońca Aleksandra D., a Sąd Okręgowy w Warszawie karę pozbawienia wolności złagodził do jedenastu miesięcy. W pozostałej części wyrok utrzymał w mocy. 700 tys. zł łapówki? W ostatnim czasie Aleksander D. reprezentował polską spółkę zajmującą się zarządzaniem projektami infrastrukturalnymi. Na początku sierpnia został zatrzymany jako czwarta osoba w śledztwie dotyczącym korupcji i prania brudnych pieniędzy w związku z inwestycjami drogowymi na Ukrainie. Aleksander D. usłyszał zarzut obietnicy udzielenia 700 tys. zł korzyści majątkowej Sławomirowi Nowakowi, pełniącemu wówczas funkcję szefa ukraińskiej państwowej agencji drogowej Ukrawtodor. Grozi mu za to 12 lat więzienia. "Jak wynika z obszernego materiału dowodowego, podejrzani uzgodnili, że Sławomir N. będzie w sposób bezprawny wpływał na wybór przez Ukrawtodor oferty złożonej przez spółkę Aleksandra D. Oferta dotyczyła przygotowania dokumentacji projektowej i nadzoru nad pracami przy remoncie drogi na Ukrainie" - informowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. W zamian Aleksander D. miał udzielić Sławomirowi Nowakowi korzyść majątkową w wysokości 10 proc. wartości kontraktu opiewającego na 1 mln 650 tys. euro. Obiecaną kwotę Aleksander D. miał przekazać w formie zapłaty za fikcyjne usługi doradcze dla spółki zarejestrowanej w tym celu na Cyprze na polecenie Sławomira Nowaka. Jak przekazali śledczy, spółka Aleksandra D. uzyskała kontrakt na Ukrainie, jednak nie przystąpiła do jego realizacji. W konsekwencji nie doszło do przekazania obiecanej korzyści majątkowej. Zatrzymanie Sławomira Nowaka Były minister transportu i były szef ukraińskiej agencji drogowej Sławomir Nowak został zatrzymany w końcu lipca w związku z podejrzeniem korupcji, kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i praniem brudnych pieniędzy. Wraz z nim zatrzymano byłego szefa jednostki wojskowej GROM Dariusza Z. i przedsiębiorcę Jacka P. Nowak usłyszał zarzut kierowania w okresie od października 2016 r. do września 2019 r. zorganizowaną grupą przestępczą czerpiącą korzyści z korupcji. Były polityk jest podejrzany o żądanie i przyjmowanie korzyści majątkowych i osobistych w zamian za przyznawanie prywatnym podmiotom kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy. W efekcie tych przestępstw miał uzyskać 1,3 mln zł. Dariuszowi Z. i Jackowi P. postawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, prania brudnych pieniędzy oraz przyjmowania korzyści majątkowych. Wobec Sławomira Nowaka i Jacka P. sąd zastosował areszt tymczasowy na trzy miesiące. Wobec Dariusza Z., b. dowódcy "Gromu" zastosowano areszt warunkowy; jeśli wpłaci 1 mln zł poręczenia majątkowego, wyjdzie na wolność. W ubiegłym tygodniu adwokat Nowaka poinformował o złożeniu zażalenia na areszt. We wtorek warszawski Sąd Okręgowy utrzymał w mocy postanowienia sądu rejonowego dotyczące zastosowanych wówczas środków zapobiegawczych wobec trzech podejrzanych.