- W sobotę podpisałem i przekazałem wniosek o podjęcie czynności dyscyplinarnych do Sądu Dyscyplinarnego - Sądu Apelacyjnego w Warszawie - powiedział Cieślikowski, który zastępuje przebywającego na zwolnieniu rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów przy Krajowej Radzie Sądownictwa Marka Hibnera. Dodał, że najprawdopodobniej we wtorek wniosek powinien już wpłynąć do sądu dyscyplinarnego. Wcześniej - w ubiegłym tygodniu - zastępca rzecznika dyscyplinarnego rozpoznał i oddalił wnioski dowodowe obwinionego w tej sprawie. Zgodnie z przepisami sądami dyscyplinarnymi I instancji dla sędziów są sądy apelacyjne. Sąd dyscyplinarny - jeśli uzna winę sędziego - może mu wymierzyć kary upomnienia, nagany, przeniesienia na inne stanowisko lub usunięcia z zawodu. Od jego werdyktu przysługuje odwołanie do Sądu Najwyższego. Minister sprawiedliwości pod koniec września 2012 r. odwołał Milewskiego z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku w związku z nagraną i opisaną przez "Gazetę Polską Codziennie" rozmową sędziego z osobą podającą się za pracownika kancelarii premiera. W rozmowie tej Milewski miał informować o możliwych terminach posiedzenia dotyczącego zażalenia na areszt szefa Amber Gold Marcina P. i umawiać się na spotkanie z szefem rządu. We wrześniu zeszłego roku prezydium KRS wystąpiło do rzecznika dyscyplinarnego z wnioskiem o podjęcie postępowania wobec sędziego. Prezydium Rady zajmowało się wtedy wnioskiem ówczesnego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina o dyscyplinarkę dla Milewskiego. W oświadczeniu, które sześcioosobowe prezydium przyjęło wówczas jednomyślnie, napisano, że wniosek do rzecznika dyscyplinarnego wystosowano "w związku z uzasadnionym podejrzeniem naruszenia" przez Milewskiego "zasad etyki sędziowskiej". O podjęcie czynności dyscyplinarnych wobec Milewskiego wystąpiło także kolegium Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. W końcu stycznia Milewski został przesłuchany w Gdańsku przez rzecznika dyscyplinarnego. Od czasu ujawnienia sprawy sędzia twierdzi, że nagranie jego rozmowy z osobą podszywającą się pod pracownika KPRM zostało zmanipulowane. Z tej też przyczyny rzecznik dyscyplinarny - przed podjęciem decyzji o wszczęciu postępowania - zlecił biegłym ekspertyzę fonoskopijną nagrania. Nagranie pierwotnie zbadane okazało się kopią. W związku z tym rzecznik w drugiej połowie kwietnia pozyskał jego oryginał i - przed podjęciem decyzji - zlecił jeszcze uzupełniającą opinię fonoskopijną. Po uzyskaniu tej uzupełniającej opinii - w drugiej połowie maja - rzecznik dyscyplinarny zdecydował o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego Milewskiego, po przeprowadzeniu którego zdecydował w sobotę o wystosowaniu wniosku do sądu dyscyplinarnego.