Posiedzenie w sprawie zażalenia odbyło się w trybie niejawnym. Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku Rafał Terlecki, podtrzymując decyzję o umorzeniu sąd podkreślił, że zachowanie Włodzimierza Olewnika było naganne. - Sąd uznał jednak, że zachowanie to usprawiedliwia wzburzenie, jakiego doznał Włodzimierz Olewnik, zapoznając się z nieznanymi mu dotąd materiałami ze śledztwa dotyczącego śmierci i porwania jego syna - powiedział Terlecki. Rzecznik dodał, że na decyzję sądu podtrzymującą umorzenie postępowania przeciwko Włodzimierzowi Olewnikowi wpłynęła także postawa samego podejrzanego. - Wyraził on ubolewanie w związku ze swoim zachowaniem, przeprosił też pokrzywdzonego - dodał Terlecki. Do incydentu pomiędzy Olewnikiem i prokuratorem doszło we wrześniu zeszłego roku w mającym swoją siedzibę w Sopocie gdańskim biurze Prokuratury Krajowej. Olewnik wraz ze swym pełnomocnikiem przeglądał w tamtejszej kancelarii tajnej akta śledztwa w sprawie porwania i zabójstwa jego syna Krzysztofa. Z nieoficjalnych informacji, jakie podawały media, wynikało, że Olewnik miał szarpnąć obecnego w pomieszczeniu prokuratora za klapy marynarki i - prawdopodobnie przypadkowo - uderzyć go głową. Olewnik konsekwentnie utrzymywał, że nie miał zamiaru zaatakować prokuratora. Postępowanie przeciwko Włodzimierzowi Olewnikowi prowadziła Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy. Sprawa została umorzona 26 stycznia ze względu na niską szkodliwość czynu, a przy podejmowaniu decyzji - jak podkreślano - wzięto pod uwagę m.in. ówczesny stan psychiczny Olewnika. Pokrzywdzony prokurator złożył zażalenie na umorzenie. Zgodnie z procedurą wniósł je do prokuratury w Bydgoszczy, a ta z kolei - ze względu na miejsce popełnienia zarzucanego czynu - skierowała sprawę do Sądu Rejonowego w Sopocie. - Przesyłając do sądu zażalenie pokrzywdzonego na umorzenie postępowania, podtrzymaliśmy nasze stanowisko w tej sprawie - powiedział wówczas zastępca szefa bydgoskiej prokuratury Marek Dydyszko. Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 r. Sprawcy zażądali okupu. W lipcu 2003 r. okup przekazano porywaczom, jednak Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. W grudniu 2008 sąd apelacyjny podtrzymał wyroki skazujące za porwanie i zabójstwo Olewnika. Trzech sprawców popełniło samobójstwo - jeden jeszcze przed postawieniem zarzutów. Od 2007 r. trwa śledztwo w sprawie nieprawidłowości w postępowaniu po porwaniu. Zarzuty usłyszało trzech policjantów, przed sądem dyscyplinarnym ma stanąć prowadzący śledztwo w sprawie Olewnika prokurator. W lutym 2009 zarzuty udziału w zbrojnej grupie przestępczej planującej porwanie oraz współudziału w uprowadzeniu i przetrzymywaniu Krzysztofa Olewnika postawiono jego koledze i b. wspólnikowi Jackowi K.