W kwietniu Sąd Okręgowy uznał, że dobra osobiste powoda - w postaci jego godności człowieka, tożsamości narodowej i godności narodowej - zostały naruszone, ale został on skutecznie przeproszony - dlatego sąd powództwo oddalił.W czwartek przed Sądem Apelacyjnym odbędzie się rozprawa apelacyjna. Apelację od tego wyroku złożył powód reprezentowany pro bono przez radcę prawnego Lecha Obarę (który jest też przewodniczącym Stowarzyszenia "Patria Nostra"). Zdaniem strony powodowej przeprosiny nie są satysfakcjonujące; ich sprzeciw budzi również to, że sąd nie zakazał ZDF stosowania takich określeń w przyszłości. Również RPO uważa, że przeprosiny są niesatysfakcjonujące. Dlatego przed sądem przedstawicielka RPO będzie wnosić o zmianę wyroku i nakazanie pozwanemu zamieszczenia przeprosin na stronie internetowej zdf.de w języku polskim i niemieckim przez jeden miesiąc. Proces w tej sprawie rozpoczął się w lutym 2015 r. Były więzień niemieckiego obozu Auschwitz 95-letni Karol Tendera wystąpił z pozwem przeciw niemieckiej telewizji ZDF. Domagał się w nim przeprosin za to, że 15 lipca 2013 r. na portalu zdf.de w informacji o planowanej emisji programu dokumentalnego "Verschollene Filmschatze. 1945. Die Befreiung der Konzentrationslager", posłużono się określeniem "polskie obozy zagłady Majdanek i Auschwitz". Chciał także sądowego zakazu posługiwania się tego typu określeniami. Po interwencji dyplomatycznej opis zmieniono. W ocenie byłego więźnia publikacja naruszyła jego poczucie przynależności narodowej i godność narodową, które winny być chronione przez prawo na zasadzie przewidzianej dla dóbr osobistych. Pełnomocnicy pozwanej ZDF wnosili o oddalenie pozwu. Karol Tendera od wielu lat podejmuje działania w celu zachowania w świadomości społecznej pamięci o ofiarach zbrodni popełnionych przez Niemców w okresie II Wojny Światowej. Jest autorem książki "Polacy i Żydzi w KL Auschwitz 1940-1945", współpracuje z Fundacją Pamięci Ofiar Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, uczestniczy w wielu spotkaniach edukacyjnych, przedstawiając ludziom z wielu krajów swoje doświadczenia z okresu II Wojny Światowej i przestrzegając przed zgubnymi skutkami ideologii nazistowskiej. "Takie haniebne oskarżenia naruszają moje dobra osobiste i bezczeszczą mój honor narodowy, bo wynika z nich, że my tam byliśmy oprawcami. Oburza mnie działanie fałszerzy historii. Dlatego złożyliśmy pozew, ponieważ władze nieskutecznie albo słabo działały" - mówił przed sądem Tendera. Pełnomocnicy pozwanej ZDF wskazywali, że pozwana telewizja zapobiegła skutkom pomyłki i nie uchyla się od mówienia o odpowiedzialności narodu niemieckiego. Ponadto poinformowali, iż po sprostowaniu pomyłki powód został osobiście przeproszony w listach. Przedstawili także oświadczenie, jakie w przeddzień ostatniej rozprawy pojawiło się na stronie internetowej w serwisie publikującym bieżące informacje ZDF, a zawierające przeprosiny za pomyłkę z lipca 2013 r. Sąd I instancji uznał w wyroku, że pozwana ZDF używając sformułowania o "polskich obozach zagłady" naruszyła dobra Karola Tendery w postaci jego godności człowieka, tożsamości narodowej i godności narodowej, ponieważ jest to określenie kłamliwe, fałszujące historię i sugerujące, jakoby to naród polski był sprawcą zbrodni nazistowskich. Oddalając powództwo Tendery sąd stwierdził, że powód został skutecznie przeproszony - dwukrotnie w listach przesłanych w 2013 r. na ręce jego pełnomocnika i w oświadczeniu zamieszczonym 11 kwietnia br. na stronie internetowej ZDF. W uzasadnieniu wyroku sąd podkreślił, że tożsamość i godność narodowa należą do katalogu chronionych dóbr osobistych, a powód oprócz tego, że był więźniem i posiada narodowość polską, aktywnie bierze udział w działaniach o zachowanie pamięci o obozach koncentracyjnych i o zatamowanie fali oszczerstw i nieprawdziwych oskarżeń na ten temat. Sąd wskazał jednak, że skoro sprawa dotyczy ochrony dóbr osobistych powoda, a nie innej osoby bądź osób, dlatego - zdaniem sądu - "powód nie może domagać się szerszych przeprosin w mediach, jak określił to w pozwie, ponieważ nie może działać w imieniu narodu polskiego, nie może zastępować władz państwa polskiego". Sąd wyjaśnił również, że nie znalazł podstaw do zakazania ZDF używania określenia "polskie obozy zagłady", ponieważ powód nie udowodnił, że istnieje takie ryzyko po stronie ZDF. Od tego wyroku apeluje powód reprezentowany przez pełnomocników z kancelarii mec. Obary. "My twierdzimy, że te przeprosiny nie satysfakcjonują w pełni pana Karola Tendery i to poddamy kontroli sądu apelacyjnego. Nie zgadzamy się też, że nie zastosowano zakazu wobec ZDF używania tego sformułowania w przyszłości. To również poddamy ocenie sądu, ponieważ jest to tzw. fałszywy kod pamięci. Jest sens, żeby o to walczyć" - zapowiadał po wyroku I instancji mec. Obara. Przyznał jednak, że ten wyrok - mimo jego brzmienia - traktuje jako zwycięstwo. Jak twierdził, kilka lat wcześniej godność osobista, godność narodowa i prawo do tożsamości narodowej nie były zaliczane przez sądy do kategorii dóbr osobistych. Podkreślił, że wyrok wskazuje, iż "to polski sąd będzie rozpoznawał tego typu sprawy w oparciu o prawo europejskie". Kolejna ważna okoliczność - według Lecha Obary - to fakt, że według sądu każdy więzień obozu może czuć się obrażony takimi sformułowaniami i domagać się ochrony prawnej, choć - jego zdaniem - należałoby to prawo przypisać każdemu Polakowi związanemu z własnym narodem i jego historią. W połowie lipca przed krakowskim sądem ruszył proces cywilny przeciw twórcom niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" i telewizji ZDF za naruszenie dóbr osobistych żołnierzy AK. Pełnomocnicy pozwanych wnosili o odrzucenie pozwu. Do procesu przystąpiła prokuratura. Anna Pasek