Sześciu byłych funkcjonariuszy SB, od jesieni 1989 roku do stycznia 1990 "puściło z dymem" akta trzeciego i czwartego wydziału, zajmujących się inwigilowaniem opozycji i kościoła. Choć akt oskarżenia trafił do sądu w 1995 roku sprawa do dziś nie ujrzała sali sądowej. Dzisiejsza - pierwsza i ostatnia - rozprawa toczyła się przy drzwiach zamkniętych. Obrona złożyła wniosek o umorzenie, prokuratura nie oponowała i sąd po krótkiej naradzie sprawę umorzył. Postanowienie sądu jest nieprawomocne.