Olsztyńska prokuratura okręgowa postawiła policjantom zarzuty niedopełnienia obowiązków skutkujących śmiercią człowieka oraz utrudnianie śledztwa. Wszyscy w przeszłości zajmowali się sprawą porwania . Dwóch z zatrzymanych jest czynnymi policjantami (jeden z CBŚ), Remigiusz M. jest na emeryturze. Żaden z trzech policjantów nie przyznaje się do winy. Pełnomocnik rodziny Olewników, mecenas Ireneusz Wilk jest oburzony postawą policjantów, którzy usłyszeli zarzuty. Oburzony postawą policjantów Po wyjściu z prokuratury Wilk powiedział dziennikarzom, że "odnosi wrażenie, że w przekonaniu funkcjonariuszy nic się nie stało, że śmierć Krzysztofa w tych okrutnych warunkach była przypadkowa". - Nie możemy się zgodzić z takim stanowiskiem i będziemy popierać wszelkie wnioski związane z koniecznością postawienia tych ludzi przed sądem - podkreślił. Pełnomocnik dodał, że postawa przesłuchiwanych policjantów pokazuje "w jaki sposób oficerowie podchodzili do tej sprawy". - Jestem zbulwersowany ich zachowaniem, są to wyjaśnienia niespójne, ale każdy może się bronić jak to uzna za stosowne - powiedział pełnomocnik Olewników. Wilk powiedział także, że Maciej L. i Henryk S. ograniczyli się do wygłoszenia krótkich oświadczeń. Jedynie Remigiusz M. składa wyjaśnia. Zdaniem Wilka emerytowany policjant przed prokuratorem zarzucił rodzinie Olewników "określone zachowania" m.in. powiązania z politykami. - Przecież Olewnikowie u polityków szukali pomocy. (... ) W mojej ocenie to nieetyczne (pomawianie rodziny porwanego - red.) - dodał Wilk. Według niego podejrzani policjanci powinni zostać aresztowani, "aby zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania przygotowawczego". Policjant czuje się pokrzywdzony Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, broniąca Macieja L. powiedziała dziennikarzom, że jej klient "jest przerażony zatrzymaniem i sposobem w jaki to się odbyło" i "czuje się pokrzywdzony". Turczynowicz-Kieryłło dodała, że postawienie zarzutów stygmatyzuje go, "bo w powszechnym przekonaniu jak są zarzuty to znaczy, że coś jest na rzeczy. A często zarzuty nie ostają się w postępowaniu". Mecenas powiedziała, że jej klient ma 17-letni staż pracy w policji, służył z poświęceniem i "wykonywał te zadania, jakie miał do wykonania w sprawie porwania Olewnika". Jej zdaniem, "szum medialny nie sprzyja wyjaśnieniu tej sprawy" i odnosi wrażenie, że "ktoś chce na niej zbić kapitał polityczny". Maciej L. w śledztwie dotyczącym porwania Krzysztofa Olewnika odpowiadał za prace operacyjne. Olsztyńska prokuratura okręgowa zarzuciła mu we wtorek niedopełnienie obowiązków i utrudnianie śledztwa.