Prokuratura zapowiedziała złożenie odwołania w tej sprawie. W uzasadnieniu odmowy tymczasowego aresztowania policjantów sąd napisał: "Nie wystarcza istnienie takich danych, które pozwalają na przedstawienie zarzutów. Muszą to być dane, które stwarzają stan uprawdopodobnienia zbliżony do pewności. Analiza materiału dowodowego nie dostarcza podstaw do przyjęcia, że sprawstwo zostało w wysokim stopniu uprawdopodobnione". Sąd nie zastosował wobec całej trójki żadnych innych środków zapobiegawczych. Na decyzję sądu obecne na sali rozpraw rodziny podejrzanych oraz ich koledzy policjanci zareagowali brawami i stwierdzeniami "sąd jest niezawisły". Podejrzany policjant Henryk S. rozpłakał się. Prokuratura okręgowa w Olsztynie we wtorek postawiła Remigiuszowi M., Henrykowi S. i Maciejowi L. zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych skutkujące śmiercią Krzysztofa Olewnika oraz utrudnianie śledztwa w sprawie jego uprowadzenia. Przed prokuratorem cała trójka nie przyznała się do winy. Oskarżyciel chciał, by sąd aresztował wszystkich podejrzanych na dwa miesiące, motywując to obawą matactwa i możliwością wpływania na świadków w sprawie. Sąd stwierdził, że w tym zakresie "wniosek prokuratora jest ogólny, nie precyzuje w jaki sposób podejrzany mógłby utrudniać postępowanie karne i na zeznania jakich świadków wpływać". Ponadto sąd zaznaczył także, że "akta sprawy nie wystarczają do wywiedzenia związku przyczynowego między zachowaniem podejrzanego a zabójstwem Krzysztofa Olewnika" (cytaty z uzasadnienia odmowy aresztu Macieja L. - red.). Mecenas Jolanta Turczynowicz-Kiryłło powiedziała dziennikarzom, że sąd wytknął prokuraturze, iż Maciej L. dostał zarzut za czas, kiedy przebywał na urlopie wypoczynkowym. Obecny na posiedzeniu sądu prokurator Krzysztof Stodolny, zastępca prokuratora okręgowego w Olsztynie powiedział, że nie będzie komentował decyzji niezawisłego sądu. Zaznaczył jednak, że prokuratura ma siedem dni na zapoznanie się z uzasadnieniem sądu, ponowną analizę materiału dowodowego i ewentualne złożenie odwołania - co jak zaznaczył - zapewne się stanie. - Będziemy nad tą sprawą pracować dalej, analizować materiały dowodowe i dalej będzie się toczyć postępowanie. Nie traktujemy tej decyzji sądu jako porażki - powiedział prokurator Stodolny.