W piątek prok. Maciej Kujawski poinformował o spotkaniu Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta z prokuratorami z Gdańska prowadzącymi śledztwa, w których ustalane są nieznane okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz badane nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach. - Prokurator Seremet chciał bezpośrednio spotkać się z prowadzącymi te postępowania, aby uzyskać od nich deklaracje o perspektywach czasowych tych śledztw. Chodzi o to, aby nie poprzestawać na pisemnej korespondencji i wnioskach o przedłużenie postępowania - wyjaśnił Kujawski, potwierdzając informację Radia Zet w tej sprawie. Według niego gdańscy prokuratorzy zadeklarowali, że do przełomu listopada i grudnia tego roku zakończy się śledztwo ws. nieprawidłowości w głównym postępowaniu - zatem jego przedłużenie do końca roku powinno być ostatnim. - Natomiast zakres czynności, jakie są do wykonania w głównym śledztwie, jest tak szeroki, że nie uda się go zakończyć w tym roku - powiedział. W lipcu gdańska prokuratura ujawniła, że prowadzący główne śledztwo czekają na wyniki licznych zamówionych ekspertyz. Jedną z najważniejszych jest ekspertyza śladów krwi i innych śladów biologicznych znalezionych w domu Krzysztofa Olewnika tuż po porwaniu oraz później - na różnych etapach postępowania w tej sprawie. Ekspertyzę śledczy powierzyli Berndowi Brinkmannowi - szefowi Instytutu Genetyki Sądowej w Muenster. Przygotowana przez niemieckiego eksperta opinia ma szeroki zakres, a w trakcie swej pracy biegły natrafia na zagadnienia, które wymagają dostarczenia mu dodatkowych informacji - informowała w lipcu prokuratura. Opinia przygotowywana przez niemieckiego eksperta ma pomóc w ustaleniu, w jakich okolicznościach zabezpieczona w domu Olewnika krew i inne ślady znalazły się na danym przedmiocie czy ścianie. Opinia ta może okazać się pomocna zwłaszcza w kontekście ujawnionych przez prokuraturę pod koniec ub.r. nowych dowodów, które - jak poinformowali śledczy - "każą podać w wątpliwość dotychczas ustaloną wersję przebiegu zdarzeń, zarówno w czasie zaginięcia K. Olewnika tj. 26-27 października 2001 r., jak i w późniejszym okresie". Wśród wersji rozpatrywanych aktualnie przez śledczych jest m.in. ta zakładająca, że Krzysztof Olewnik mógł przyczynić się do swojego porwania. Wśród ekspertyz zleconych i oczekiwanych przez prokuratorów jest też analiza bilingów zgromadzonych przez śledczych w czasie postępowania. Analiza ta została zlecona Biuru Wywiadu Kryminalnego Komendy Głównej Policji. Zamówiono też badania fonoskopijne nagrań będących w posiadaniu rodziny Olewników, znalezionych w wyniku przeszukań. Prokuratorzy zdecydowali się na nie, bo - obok wątpliwości dotyczących przebiegu samego porwania - nabrali podejrzeń, czy rodzina przekazała organom ścigania wszystkie dowody, które mogły być istotne dla sprawy. W czasie przeszukań zabezpieczono kilkaset przedmiotów: dokumentów, nagrań monitoringu itp. Rodzina Olewników kategorycznie zaprzecza, jakoby miała ukrywać przed śledczymi jakiekolwiek dowody. Dementuje też wersję mówiącą o ewentualnym udziale Krzysztofa bądź kogokolwiek z rodziny w jego uprowadzeniu. Jak dotychczas efektem śledztw prowadzonych przez gdańską prokuraturę są zarzuty postawione m.in. trzem policjantom: szefowi grupy operacyjnej z Radomia Remigiuszowi M. oraz dwóm funkcjonariuszom z Płocka: Henrykowi S. i Maciejowi L. Zarzucono im m.in. niedopełnienie obowiązków polegające na niepodjęciu czynności mimo posiadania dowodów, w wyniku czego zostało narażone życie Krzysztofa Olewnika. Zarzuty sfałszowania wyników ekspertyz oraz niedopełnienia obowiązków w związku z badaniami DNA Krzysztofa Olewnika wykonywanymi w 2006 roku usłyszała również naczelnik Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, Jolanta Ł.-B. oraz biegły pracujący w tym samym laboratorium - Bogdan Z. W maju 2008 gdańska prokuratura apelacyjna przejęła od olsztyńskich śledczych prowadzone tam od 2007 r. postępowania, w których ustalane są nieznane okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz badane nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach. Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r., a w 2010 r. - po ekshumacji na cmentarzu w Płocku i badaniach genetycznych - ostatecznie potwierdzono tożsamość ofiary.