Są nowe informacje w sprawie Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. Jak się okazuje, na razie nie pójdą oni do więzienia. Wszystko przez zwolnienie sędzi, która zajmowała się tą sprawą. Sprawa Wąsika i Kamińskiego. Sąd ma wydać komunikat To Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia może wydać policji dyspozycję zatrzymania obydwu posłów, a następnie doprowadzenia ich do aresztu. Jak podano wcześniej w piątek, zarządzenie o wykonaniu wyroku nie zostało wydane, a z oświadczenia udostępnionego mediom wynikało, że sędzia wyznaczona do rozpoznania sprawy jest na zwolnieniu lekarskim w terminie 3-5 stycznia 2024 r. Sprawa ostatecznie ma zostać przydzielona nowemu sędziemu, a to przez to, że zwolnienie sędzi zajmującej się tą sprawą dotychczas zostało przedłużone, dodatkowo po nim ma ona planować urlop wypoczynkowy - ustalił TVN24. Około godz. 15 sąd miał udostępnić na ten temat komunikat. Spotkanie Andrzeja Dudy i Szymona Hołowni. Mieli rozmawiać o Kamińskim i Wąsiku Wcześniej Marcin Mastalerek, szef Gabinetu Prezydenta RP, zapowiedział, że prezydent Andrzeja Duda zaprosi marszałka Sejmu Szymona Hołownię na spotkanie w Pałacu Prezydenckim w poniedziałek w godzinach popołudniowych. Spotkanie miało odbyć się właśnie ws. skazanych polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Mastalerek stwierdził, że "wierzy, że marszałek przyjmie zaproszenie, gdyż dzieją się bardzo ważne sprawy". Odnosząc się do sprawy Kamińskiego i Wąsika podkreślił, że "oczywiście trzeba rozwiązać tę sprawę, trzeba rozwiązać kryzys". Spotkanie Dudy z Hołownią rozpoczęło się po godz. 13.30. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Prawny chaos w ich sprawie Jeszcze w grudniu minionego roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał byłych szefów CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na karę dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Politycy Prawa i Sprawiedliwości są oskarżeni o podżeganie do korupcji i fałszowanie dokumentów. Sprawa ma swój początek w 2015 roku, kiedy to w marcu Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji byłych szefów CBA na trzy lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 roku. Prezydent wówczas skorzystał z prawa łaski, jednak teraz, kiedy zapadł prawomocny wyrok, nie zamierza ponownie korzystać z tego prawa, utrzymując, iż ułaskawienie z 2015 roku nadal pozostaje w mocy. Po uprawomocnieniu się wyroku marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał postanowienia o wygaśnięciu mandatów posłów PiS. Kamiński i Wąsik odwołali się od tej decyzji do Sądu Najwyższego. Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN uchyliła postanowienie marszałka o wygaszeniu mandatu Macieja Wąsika. Problem jednak w tym, że status Izby Kontroli Nadzwyczajnej jest podważany, również przez europejskie instytucje. Z kolei akta Mariusza Kamińskiego pozostają w Izbie Pracy. Sąd Najwyższy uznał jednak, że izbą władną do zajęcia się sprawą jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej, a nie Izba Pracy i wezwał do przekazania akt w sprawie polityka PiS. Prezes Izby Pracy zapowiedział, że tego nie zrobi. W najnowszym oświadczeniu, które pojawiło się w poniedziałek w południe, Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego przekazała, że "naruszenie porządku prawnego jest efektem samowoli prezesa Izby Pracy, działającego w porozumieniu z marszałkiem Sejmu. Bulwersujące jest, że do takiego porozumienia (z Szymonem Hołownią - red.) doszło". Małgorzata Manowska zapewniła także po raz kolejny, że rozstrzygnęła spór kompetencyjny w SN, który skutkował prawnym chaosem, a wcześniejsze decyzje marszałka Sejmu uznała za "bulwersujące". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!