Powodowie (m.in. Janusz Palikot, Roman Kotliński i Armand Ryfiński) wnosili o zmianę wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który w styczniu tego roku oddalił powództwo. Ich zdaniem sąd nie uwzględnił w nim norm polskiej konstytucji oraz europejskich standardów wolności sumienia i wyznania. W poniedziałek sąd oddalił ich apelację, co spowodowało, że wyrok I instancji stał się prawomocny. O takie orzeczenie wnosiła w imieniu pozwanego Skarbu Państwa oraz Sejmu Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa, a także troje interwenientów ubocznych. To osoby prywatne, które zgłosiły się do udziału w postępowaniu dowodząc, że mają w nim "interes prawny", a sąd dopuścił ich do procesu. Czy przeszkadza Ci krzyż w Sejmie? Jak mówiła sędzia Edyta Jefimko, w tym procesie sąd nie rozstrzygał politycznego ani światopoglądowego sporu o legalność lub bezprawność umieszczenia krzyża w Sejmie. Sąd zgodził się z wyrokiem I instancji, że kwestie te należą do domeny politycznej. - Powodowie nie dowiedli, że ich dobra osobiste, jakimi jest wolność sumienia i wyznania, zostały naruszone - podkreśliła sędzia Jefimko. "Wolność religijna ma wymiar nie tylko prywatny, ale i publiczny" Sędziowie przypomnieli, że wolność religijna ma wymiar nie tylko prywatny, ale i publiczny - jak głosi prawo polskie i europejskie. - Eksponowanie krzyża w miejscach publicznych wchodzi w zakres dopuszczalnego uzewnętrzniania uczuć religijnych - podkreślił sąd. Zarazem - przyznała Jefimko - jest i prawo do wolności od religii, na które powoływali się powodowie wskazując na kolizję obu praw. - Sąd musi wyważyć te interesy, stosując zasadę proporcjonalności. Trzeba wtedy wykazać, jakie szkody się poniosło. Szkody takiej w ocenie sądu nie powoduje wywieszenie symbolu religijnego w przestrzeni publicznej - uznano w wyroku. Sędzia Jefimko powiedziała, że posłowie, którzy złożyli powództwo, "są osobami dojrzałymi, o ukształtowanym światopoglądzie", dlatego nie można uznawać, że "pasywny kontakt wzrokowy z symbolem religijnym", jaki ma poseł na sali plenarnej parlamentu, wpływa na sposób sprawowania przez nich mandatu. Jak wskazał sąd w uzasadnieniu, szkodą może być wywieranie presji przez przekazywanie treści religijnej w formie, jakiej odbiorca mógłby sobie nie życzyć. Zarazem - mówiła sędzia - w wyroku nie można było kierować się tylko subiektywnymi odczuciami powodów, ale należało zobiektywizować ustalenia m.in. przez uwzględnienie zwyczajów, tradycji, kultury i doświadczeń historycznych zbiorowości. - Krzyż jest symbolem religijnym, ale nie można pomijać jego znaczenia jako symbolu kultury i tożsamości narodowej - podkreślił sąd. "Nie odpuszczamy. (...) Idziemy o krzyż do Strasburga! Prawa trzeba przestrzegać" Według sądu prezentowanie krzyża na sali sejmowej nie stanowi przejawu indoktrynacji religijnej. - Nie każdy dyskomfort światopoglądowy odczuwany przez niewierzących należy utożsamiać z naruszeniem wolności sumienia i wyznania - wyjaśniła sędzia Jefimko. Po wyroku obecny w poniedziałek w sądzie poseł Armand Ryfiński zapowiedział, że powodowie na pewno zapoznają się z pisemnym uzasadnieniem orzeczenia i skierują kasację do Sądu Najwyższego. - Być może sąd niedokładnie przeczytał nasz pozew - komentował. Jak dodał, argument, że krzyż wisi na sali sejmowej od kilkunastu lat, z którego sąd wyciąga wniosek o tradycji jest nieporozumieniem. - Jeśli mąż bije żonę kilkanaście lat, to nikt nie mówi, że to tradycja i powinien bić dalej - powiedział. Szef TR Janusz Palikot zapowiedział złożenie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. "Nie odpuszczamy. (...) Idziemy o krzyż do Strasburga! Prawa trzeba przestrzegać" - napisał na jednym z portali społecznościowych. Przed SA na wyrok czekała niewielka pikieta osób z krzyżami w dłoniach. Po ogłoszeniu orzeczenia zgromadzeni cieszyli się, że sąd "obronił krzyż". - Ten krzyż (powieszony w Sejmie w 1997 r. przez posłów AWS bez uzgodnienia z władzami izby - przyp.red.) przekazała posłom Marianna Popiełuszko, która wcześniej położyła krucyfiks na grobie swego syna - błogosławionego ks. Jerzego - przypomniał jeden z nich.