Wątek Grabarczyka pojawił się w materiałach operacyjnych zebranych przez Biuro Spraw Wewnętrznych Policji, ale łódzcy śledczy nie wystąpili do sądu o jego włączenie do akt sprawy. Okazuje się, że olsztyńska prokuratura już od lutego badała, czy decyzja łódzkich kolegów była uzasadniona. Dopiero dziś przed południem ujawniła, że takie postępowanie się toczy. Śledztwo dotyczyło niedopełnienia w okresie od marca do październikiem 2012 r. w Łodzi obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych w toku realizacji czynności w zakresie uzyskania tzw. zgód następczych w związku z prowadzoną przez BSW KGP kontrolą operacyjną i działania tym samym na szkodę interesu publicznego. Po południu olsztyńska prokuratura poinformowała, że sprawa została umorzona, uzasadniając, że prokuratorzy wystarczająco wnikliwie zbadali sprawę. Uzasadnienie olsztyńskiej prokuraturyRzecznik Okręgowej w Olsztynie Zbigniew Czerwiński poinformował, że w toku prowadzonego śledztwa zgromadzono materiał dowodowy, częściowo niejawny, który pozwolił jednoznacznie ustalić, że nie doszło do popełnienia przestępstwa w tej sprawie. "Treść przeanalizowanego w toku postępowania materiału operacyjnego wskazuje, że zarówno funkcjonariusze BSW KGP, jak i prokurator dokładnie przeanalizowali zgromadzony w sprawie materiał z kontroli operacyjnej. Pewne poszlaki zachowań potencjalnie naruszających normy prawne, niczym nie potwierdzone, nie mogły stanowić podstawy wniosku o wyrażenie tzw. zgody następczej" - podał w oficjalnym komunikacie. Według niego trudno w tych materiałach doszukać się potencjalnego dowodu popełnienia przestępstwa korupcji czy innego, co w rezultacie dałoby podstawy do uruchomienia procedury tzw. zgody następczej, a wszelkie przepisy o kontroli operacyjnej należy rozumieć ściśle, bowiem jest to daleko idąca ingerencja w chronione konstytucją prawa i wolności obywatelskie. "Niemożliwe jest zatem, aby hipotezy czy przypuszczenia stanowiły podstawę wystąpienia z wnioskiem o tzw. zgodę następczą, bowiem podstawą wystąpienia (...) jest uzyskanie dowodu popełnienia przestępstwa lub przestępstwa skarbowego, a nie hipotezy o możliwości jego popełnienia" - wyjaśnił.