Poinformował tym rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania. Za zarzucany czyn grozi kara do trzech lat więzienia. Marczuk (wyraził zgodę na podawanie nazwiska) to druga podejrzana osoba w tym śledztwie. Według prokuratury, zarzucone Marczukowi (kierował Agencją od listopada 2005 do września 2006 - red.) przestępstwo wiąże się z wydaniem w kwietniu 2006 roku polecenia dotyczącego filmowania zatrzymań osób dokonywanych przez ABW i przeszukania miejsc ich zamieszkania. Jak twierdzą śledczy, następnie tak zebrany materiał filmowy był przekazywany do gabinetu szefa ABW, tam opracowywany i udostępniany mediom. Zdaniem prokuratury, "wprowadzone w ten sposób tryb i zasady nagrywania przez ABW przebiegu realizowanych czynności nie miały podstaw prawnych i wykraczały poza regulacje prawne". - Nie mieściły się w granicach dopuszczalnej ingerencji w prawo do ochrony życia prywatnego, czci i godności osób, co do których miały być podejmowane przez ABW czynności zatrzymania lub przeszukania - mówił Kopania. Po wyjściu z prokuratury Marczuk powiedział dziennikarzom, że nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Wcześniej, zanim został przesłuchany, powiedział w rozmowie z mediami, że kiedy kierował Agencją, jej akcje były utrwalane dość często. - Głównie na potrzeby wewnętrzne, również dla celów szkoleniowych, ale i - zdarzało się - że trafiały do mediów - mówił. W połowie października podczas zeznań przed sejmową komisją śledczą badającą sprawę śmierci Barbary Blidy Marczuk mówił, że nie pamięta okoliczności wydania w kwietniu 2006 r. polecenia dotyczącego filmowania zatrzymań dokonywanych przez Agencję. Polecenie wydane 21 kwietnia 2006 r. było podpisane przez ówczesnego wiceszefa ABW Grzegorza Ocieczka i skierowane do naczelników wydziałów postępowań karnych Agencji. W poleceniu wiceszef ABW wskazał, że "zgodnie z poleceniem" Marczuka realizacje polegające na zatrzymaniu osób wraz z przeszukaniem miejsc zamieszkania powinny być utrwalane. Marczuk zeznał przed komisją, że jeśli wiceszef ABW pisał, że takie polecenie było wydane, to - jak zaznaczył - zapewne takie polecenie wydał. Zagadnienia związane z filmowaniem czynności ABW to jeden z kilku wątków śledztwa prowadzonego przez łódzką prokuraturę okręgową. Jego badanie jest następstwem ustaleń wskazujących, iż w związku z realizacją zatrzymania i przeszukania Barbary Blidy zadaniem funkcjonariuszy Delegatury ABW w Katowicach było również nagranie, z zewnątrz, momentu wejścia tzw. grupy realizacyjnej do domu Blidy, a następnie wyprowadzania jej przez funkcjonariuszy. Powstały materiał filmowy miał zostać przekazany środkom masowego przekazu. Barbara Blida - b. minister budownictwa i b. posłanka SLD - popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 r., kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Prokuratura chciała jej postawić zarzuty w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej. Prowadzone przez łódzką prokuraturę śledztwo ma ustalić czy w trakcie zatrzymywania doszło do niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy ABW. Dotąd jedynym podejrzanym w tej sprawie był oficer ABW Grzegorz S., który dowodził akcją w domu Blidów. Prokuratura oskarżyła go o niedopełnienie obowiązków służbowych oraz działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego. Grozi mu kara do trzech lat więzienia. Oficer - zdaniem śledczych - nie wydał dwóm pozostałym funkcjonariuszom ABW biorącym udział w akcji polecenia przeszukania Blidy i łazienki w jej domu w celu sprawdzenia, czy posiada ona broń. Sam też nie podjął żadnych działań w tym zakresie. S. nie przyznaje się do winy. Jego proces ma ruszyć 12 listopada przed sądem w Siemianowicach Śląskich. Śledczy badają także prawidłowość decyzji katowickich prokuratorów w sprawie wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów Blidzie i o jej zatrzymaniu, w tym także wątek ewentualnych nacisków na prokuratorów ze strony polityków bądź przełożonych. W wątku tym jako świadkowie zeznawali m.in. b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek, b. komendant główny policji Konrad Kornatowski, b. szef ABW Bogdan Święczkowski, b. szef CBA Mariusz Kamiński, b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i b. premier Jarosław Kaczyński. Prokuratura zapowiada, że do końca roku ten wątek zostanie zakończony.