Grzegorzowi S., grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Pełnomocnik rodziny , mec. Stanisława Mizdra, przyznała w rozmowie z dziennikarzami, że jej zdaniem funkcjonariusze ABW nie dopełnili obowiązków, ponieważ nie sprawdzili, czy Barbara Blida miała broń i pozostawili ją bez kontroli w łazience. W ocenie pełnomocnik, zarzuty powinna usłyszeć także funkcjonariuszka ABW, która miała właśnie tam pilnować Blidę. Łódzcy śledczy już wcześniej zapowiadali, że do 15 stycznia zapadnie decyzja, czy w tej sprawie komuś zostaną przedstawione zarzuty. 25 kwietnia ub. roku b. posłanka SLD Barbara Blida popełniła samobójstwo, gdy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom i - na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach - zatrzymać ją w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem. Okoliczności planowanego zatrzymania oraz śmierci Blidy bada łódzka prokuratura okręgowa. Śledztwo ma ustalić, czy w trakcie zatrzymywania doszło do niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy ABW i czy popełniono przestępstwo w tej sprawie. Łódzcy śledczy zapowiadają przesłuchanie 18 stycznia w charakterze świadka szefa CBA Mariusza Kamińskiego. O jego przesłuchanie wnioskował pełnomocnik rodziny Blidów. Szef CBA, podobnie jak przesłuchani w ub. tygodniu b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek i b. szef policji Konrad Kornatowski, przed planowanym zatrzymaniem Blidy uczestniczyli w naradzie u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Dotyczyła on m.in. postępowań w sprawie mafii węglowej.