. Dodała, że nie wie, skąd w mediach pojawiły się takie informacje. Odpowiadając na pytanie przewodniczącego komisji Ryszarda Kalisza zapewniała, że w czasie prowadzenia tego śledztwa od stycznia do kwietnia 2007 r. nie kontaktowała się z ówczesnym wiceprokuratorem generalnym Jerzym Engelkingiem. Zdaniem Beaty Kempy (PiS) z komisji śledczej, aby prokuratorzy przesłuchiwani przed komisją mogli zeznawać w warunkach jak największej jawności, należy znowelizować ustawę o komisji śledczej. - Na pewno ustawę o komisji śledczej i ustawę o ochronie informacji niejawnych - mówiła Kempa dziennikarzom w przerwie poniedziałkowych obrad komisji. Zgodnie z ustawą o sejmowej komisji śledczej, osoby zobowiązane do zachowania tajemnicy ustawowo chronionej mogą odmówić zeznań co do okoliczności, na które rozciąga się ten obowiązek, chyba że komisja zwolni je od obowiązku zachowania tajemnicy. Decyzja taka podejmowana jest w trybie tajnym. Zdaniem Kempy, ustawa zupełnie nie przystaje do obecnej tej sytuacji. - Trzeba wywołać nowelizację ustawy, aby co do pewnych kwestii prokurator mógł odpowiadać na pytania jawnie - uważa posłanka PiS. - Dzisiaj byliśmy świadkami tego, że prokurator rozpaczliwie, tak jak umiała, zgodnie z przepisami, broniła się przed udzieleniem odpowiedzi - zauważyła Kempa. Szef komisji śledczej Ryszard Kalisz (LiD) przypomniał, że przepis został wprowadzony w okresie funkcjonowania komisji śledczej ds. PKN Orlen. W jego opinii, ewentualna nowelizacja ustawy o komisji śledczej nie spowodowałaby zmiany uchwały powołującej komisję śledczą. W opinii Kalisza, prokurator Kaczmarczyk-Suchan "za daleko poszła i pewne odpowiedzi i zasłanianie się tajemnicą było bezpodstawne".