Arkadiusz Kraska został skazany przez Sąd Okręgowy w Szczecinie na dożywocie za przypisane mu podwójne zabójstwo w marcu 2001 roku. Decyzją Sądu Najwyższego z października ubiegłego roku wyrok skazujący został uchylony, a sprawa miała wrócić do ponownego rozpoznania przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. SO w Szczecinie zwrócił się jednak o przeniesienie sprawy do innego sądu. Sąd Najwyższy do rozpatrzenia sprawy wyznaczył Sąd Okręgowy w Poznaniu. W czwartek Sąd Okręgowy w Poznaniu odrzucił wniosek obrońców Arkadiusza Kraski o umorzenie postępowania. Jednocześnie sąd zobowiązał prokuraturę do uzupełniania materiału dowodowego zawartego w akcie oskarżenia. Uzasadnienie sędzi Sędzia Katarzyna Wolff, uzasadniając czwartkowe postanowienie dotyczące odrzucenia wniosków obrońców, zwróciła uwagę, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy zawarty w akcie oskarżenia z 2000 r. pozostał "prawie niezmieniony". - Sąd Okręgowy nie dysponuje obecnie wystarczającym materiałem dowodowym do wydania orzeczenia o umorzeniu postępowania - zaznaczyła. - Zdaniem sądu orzeczenie co do odpowiedzialności karnej oskarżonego winno zapaść po przeprowadzeniu postępowania dowodowego na rozprawie w składzie sądu ustawowo przewidzianego, o ile oczywiście prokurator nie zmieni swojego stanowiska w kwestii podtrzymania wniesionego przed laty aktu oskarżenia - powiedziała sędzia. Zwróciła uwagę, że sąd dysponuje aktem oskarżenia z 2000 r. i zgromadzonymi na jego potrzeby dowodami. - Dowody te były podstawą do wydania wyroku skazującego, uprawomocnienia się tego wyroku, oddalenia kasacji jak też trzykrotnie wydania przez Sąd Najwyższy decyzji nieuwzględniających wniosków obrony o wznowienie postepowania. Czyli dowody te w chwili obecnej absolutnie nie mogą stanowić podstawy do wydania orzeczenia o umorzeniu postępowania - powiedziała. - Zachodzi konieczność uzupełnienia materiału dowodowego, a braki postepowania przygotowawczego czynią akta sprawy niepełnymi. Wniosek o umorzenie postępowania jest na obecnym etapie, jakkolwiek to zabrzmi, przedwczesny, jako że dopiero po przeprowadzeniu postępowania dowodowego możliwe będzie rozstrzygnięcie co do meritum - zaznaczyła sędzia. Zwróciła uwagę, że gdyby zawarte w aktach sprawy dowody umożliwiały uniewinnienie Arkadiusza Kraski, Sąd Najwyższy zrobiłby to, wydając orzeczenie następcze, o co wnosiła prokuratura i obrońcy. - SN jednak tego nie uczynił, wskazując, że obraz dowodowy sprawy, jakie posiadały orzekające w niej sądy powszechne był istotnie niepełny, a ujawnione obecnie nowe fakty i dowody mają kluczowe znaczenie dla oceny zeznań świadków - uzasadniła sędzia. Prokuratura nie przesłała sądowi brakujących akt sprawy Sędzia przyznała, że Prokuratura Regionalna w Lublinie nie przekazała sądowi wnioskowanych akt sprawy i notatek, ponieważ są one objęte klauzulą tajności. Po dodatkowym posiedzeniu sądu w tej sprawie, które odbyło się z wyłączeniem jawności, obrońca Arkadiusza Kraski adwokat Michał Kałużny przekazał dziennikarzom, że sąd zdecydował o skierowaniu sprawy z powrotem do prokuratury. - Sąd zdecydował o tym, że ta sprawa wróci do prokuratury celem uzupełnienia istotnych braków postępowania przygotowawczego, zakreślając jednocześnie prokuraturze termin sześciu miesięcy - powiedział. Prawnik wyraził oburzenie, iż prokuratura pomimo składanych wniosków, nie przesłała sądowi brakujących akt sprawy i notatek. - Prokuratura, mimo wszystko, winna respektować żądania i wnioski sądu - zaznaczył. Przyznał, że to właśnie te akta mogą być dołączone do aktu oskarżenia. - Prokuratura ma sześć miesięcy na uzupełnienie braków w postępowaniu. Może oczywiście dążyć do tego, żeby przedłużyć ten czas. Miejmy nadzieję, że do takich rzeczy nie dojdzie, albowiem pan Arkadiusz Kraska już zbyt długo czeka na uniewinnienie - powiedział. Kraska: To jest po prostu koszmar Pytany przez dziennikarzy Arkadiusz Kraska ocenił, że powtórny proces w jego sprawie "nic nie da", a prokuratura "musi zacząć działać". - To jest po prostu koszmar. Dla mnie i dla rodziny, bo nie mogę normalnie żyć. A chciałbym. Staram się normalnie żyć, a jednak to (postępowanie) w jakiś sposób mnie hamuje - przyznał. Czwartkowe postanowienie poznańskiego sądu nie podlega zaskarżeniu.