Do częstszego spożywania alkoholu przyznało się 7,61 proc. pytanych. Jak zwraca uwagę portal zmianyspoleczne.pl, "poziom wykształcenia okazał się jednym z czynników najbardziej różnicujących Polaków, jeśli chodzi o deklaracje dotyczące spożywania alkoholu". "Blisko połowa Polaków z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym (47,83 proc.) oraz zasadniczym zawodowym (50,51 proc.) deklaruje, że spożywa alkohol rzadziej niż pięć lat wcześniej" - zauważa. Inna rzeczywistość danych GUS Z kolei 40,8 proc. osób z wykształceniem średnim zadeklarowało rzadsze picie alkoholu niż pięć lat wcześniej. Tego samego zdania było 36,63 proc. Polaków z wykształceniem wyższym. Osoby z wykształceniem średnim oraz wyższym częściej niż te z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym deklarowały również, że częstotliwość spożywania przez nich alkoholu nie zmieniła się. Deklaracjom Polaków przeczą dane GUS. Według rządowych statystyk, w 1995 r. na jedną osobę przypadało 6,46 litra 100 proc. alkoholu. Pięć lat później było to 7,12 litra. Z kolei w 2005 r. - 7,97 litra, w 2010 r. 9,02 litra, a w 2015 r. 9,14. W 2019 r. według danych było to już 9,78 litra. Zgubne słabsze alkohole? Okazuje się, że Polacy, którzy twierdzą, że piją alkohol rzadziej niż 5 lat wcześniej, w przeważającej większości deklarują, że spożywają obecnie słabsze alkohole. Z danych GUS wynika, że przeciętne roczne spożycie piwa na jedną osobę stanowi obecnie niemal trzykrotność spożycia z 1993 roku. "Pijemy więcej, a przez to, że pijemy słabsze alkohole, coraz rzadziej to zauważamy" - pisze portal zmianyspoleczne.pl. - Ten raport to obraz tego, jak Polacy postrzegają sami siebie, a nie obraz rzeczywistości, którą znamy choćby z danych GUS. Nasz raport pokazuje, jaki jest oficjalny stosunek Polaków do alkoholu i do czego Polacy chcą się przyznać przed samymi sobą - komentuje Łukasz Pawłowski, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.