Nie ma zgody, ani co do wielkości dostaw, ani co do przyszłych inwestycji. Wizyta szefa Gazpromu była kilka razy odwoływana. Czy to, że w końcu dojdzie do skutku, oznacza przełom w rozmowach? Rząd mówi o przyspieszeniu, ponieważ dzisiejszy przyjazd szefa Gazpromu do Polski oznacza, że rozmowy w ogóle zostaną podjęte. Opozycję gorszy jednak to, że w rozmowach partnerem rządu będzie zaledwie spółka. Szef komisji skarbu, Wiesław Walendziak nawołuje do skrajnej twardości w negocjacjach. Minister gospodarki, Jacek Piechota twierdzi, że negocjatorzy nie zawiodą polskiej racji stanu: - Zajmujemy twarde stanowisko. Zarówno kwestie inwestycji - pierwsza nitka, druga nitka, łącznik jak i kwestie zakontraktowanego poziomu dostaw Tak naprawdę rozmowy z Gazpromem będą jednak sprawdzianem nie tylko uczciwości, ale i męstwa rządu Leszka Millera. Rosjanie negocjują z Polską z pozycji siły, ponieważ to Polsce bardziej zależy na innym zakontraktowaniu dostaw, na dogadaniu się w sprawie inwestycji i wreszcie na bezpieczeństwie energetycznym czyli na skonsumowaniu umowy o dostawach z innego niż rosyjskie źródła zanim zawarte już wstępne porozumienia wygasną.