W sobotę w Gdańsku odbywa się konferencja "Jedna Europa wspólna energia" organizowana przez Partię Europejskich Socjalistów (PES) z udziałem liderów Lewicy: Roberta Biedronia, Włodzimierza Czarzastego i Adriana Zandberga. Czarzasty: Jedna rzecz nas przeraża. Brak konsekwencji rządu Włodzimierz Czarzasty podkreślił podczas konferencji, że "opowieść o stanie energetyki w Polsce, to tak naprawdę opowieść o niepoważnym rządzie, o utracie zaufania obywateli do państwa". - My wiemy o tym, że brak nośników energii, ceny tych nośników energii, nie są spowodowane tylko i wyłącznie przez działania rządu. My wiemy, jesteśmy odpowiedzialną opozycją. Wiemy, co się dzieje w Ukrainie, wiemy, co się dzieje na skutek wojny. Jesteśmy świadomi, jesteśmy odpowiedzialni, nie jesteśmy głupio atakujący. Ale powiem państwu jedną rzecz, jedna rzecz nas przeraża - przeraża nas brak jakiejkolwiek konsekwencji rządu w walce z kryzysem energetycznym" - powiedział Czarzasty. Jak dodał, "pretensja nasza do rządu nie jest o to, że jest w tej chwili światowy kryzys, tylko o to, że naprawdę nie wiecie, co z nim zrobić w Polsce, nie wiecie jakie rozwiązania wprowadzić, że nie macie w tej sprawie konsekwencji, nie macie tej sprawy przemyślanej, nie wiecie jak będzie". "Kłótnie w rządzie nie ogrzeją Polaków" - Chcę wam powiedzieć, że kłótnie w rządzie nie ocieplą mieszkań, kłótnie w rządzie nie ogrzeją Polaków. To jest po prostu niepoważne. Dlatego mamy prawo pytać, czy w szkołach będzie w zimie ciepło? Czy w żłobkach będzie w zimie ciepło? Czy w przedszkolach będzie w zimie ciepło? Czy w mieszkaniach będzie w zimie ciepło? Mamy prawo pytać, czy będzie węgiel, czy będą inne nośniki energii, ile to będzie kosztowało i kto, za to w ostatecznym rozrachunku zapłaci - powiedział Czarzasty. Polityk zwrócił uwagę, że Francja ma atom, a Szwecja OZE. - Pytam - w imieniu Lewicy - rządu, co ma mieć według was Polska? Jak to będzie wyglądało za 10 lat, jaki jest plan? - mówił Czarzasty. Biedroń: Kompletny skansen Biedroń pytał w imieniu Polek i Polaków, "którzy boją się tej zimy, którzy dostają rachunki za gaz, za prąd i nie są w stanie już dzisiaj ich zapłacić, co będzie za miesiąc, za dwa, za trzy?". Według niego, "ludzie boją się, są rozgoryczeni, rozczarowani". "I dlatego obowiązkiem dzisiaj opozycji jest solidarność z ludźmi" - zaznaczył europoseł. Jak zauważył, PiS rządzi siedem lat. - I przez te siedem lat w sprawie energetyki doprowadzili do kompletnego skansenu. Polska dzisiaj, jeśli chodzi o energetykę jest prawdziwym skansenem Europy - ocenił Biedroń. Według niego, kiedy PiS dochodził do władzy zablokowano wiele rozsądnych i potrzebnych rozwiązań np. dotyczących energetyki wiatrowej. - Jesteśmy w Europie przyjaciółmi, a ja wyznaję taką zasadę, że z przyjaciółmi trzeba rozmawiać otwarcie i mówić sobie prawdę w oczy, że zostały popełnione błędy - podkreślił Zandberg. W jego ocenie, "uzależnienie od gazu importowanego z rosyjskiej dyktatury, to był bardzo poważny błąd i naiwność do której nie wolno wrócić". - Przekonanie, że rynki załatwią problemy w energetyce za polityków, to była naiwność i za tę naiwność także dzisiaj płacimy cenę - dodał. Wymiana starych sprzętów AGD na nowe - Jesteśmy za jedną Europą i za wspólną energią - powiedział Biedroń. Za potrzebny uznał zintegrowany plan europejskiej sieci energetycznej i europejskich zakupów energii. Według Biedronia "to może zrobić tylko i wyłącznie polska i europejska lewica". Za niezbędny uznał rozwój w Polsce fotowoltaiki. Jak dodał, "PiS prowadził wojnę nie tylko z wiatrakami", ale także przeciwko panelom wykorzystującym energię słoneczną. Według europosła, aby panele fotowoltaiczne miały sens, potrzebujemy sieci przesyłowych. Zadeklarował inwestycje w takie sieci i w fotowoltaikę. Biedroń zwrócił też uwagę, że wiele osób ma stary sprzęt AGD, który zużywa dwu-trzykrotnie więcej energii elektrycznej niż nowoczesne urządzenia. Zaapelował o szybkie wprowadzenie bonu o wartości 2500 zł dla 7 mln najbardziej potrzebujących na zakup nowoczesnego sprzętu, który pozwoli wymienić urządzenia i oszczędzać na rachunkach za prąd. - Kto jak nie lewica ma mówić o solidarności? Kto jak nie lewica ma być jak arbuz - z zewnątrz zielona, ale o czerwonym, wrażliwym, solidarnościowym sercu? - mówił europoseł. Zandberg: Musimy chronić miliony ludzi przed chłodem. Sytuacja jest nadzwyczajna Za rozbudową sieci energetycznych, inwestycjami w energetykę wiatrową i słoneczną opowiedział się też Adrian Zandberg. Poparł także wykorzystanie biogazu i energetykę jądrową, która mogłaby według niego być "stabilną bazą systemu energetyczną", przekonując, że energie odnawialne "są bardzo ważne, ale nie wystarczą". - Tej zimy musimy ochronić miliony ludzi przed chłodem, przed załamaniem gospodarki - powiedział Zandberg. - Sytuacja jest nadzwyczajna, środki będą nadzwyczajne, ale też te środki muszą być w skali europejskiej solidarne - podkreślił polityk. Dodał, że poszczególne stolice nie mogą prowadzić działań szkodliwych dla całej wspólnoty. Zaznaczył, że "z kryzysu energetycznego nikt nie wyjdzie na własną rękę", a kryzys klimatyczny grozi załamaniem gospodarek. - Rynki nie zatrzymają zmian klimatu, ale może je zatrzymać wspólna Europa - ocenił Zandberg. Jego zdaniem, z tego powodu inwestycje muszą być wspólne i muszą się na nie złożyć bogatsze i mniej zamożne kraje Unii. - Wspólne europejskie inwestycje w sieci przesyłowe i w czyste źródła energii to jedyna droga, żeby zatrzymać kryzys klimatyczny i uratować planetę - powiedział lider partii Razem. - Na horyzoncie widać kryzys, przy którym bledną wszystkie inne - kryzys klimatyczny. Nasza gospodarka działa dziś w sposób, który premiuje chciwość i zupełnie nieodpowiedzialne niszczenie zasobów. To jest system, który zjada naszą przyszłość - przestrzegał polityk. Zandberg opowiedział się za reformą ETS - europejskiego systemu handlu emisjami, argumentując, że "mechanizm, który w założeniu miał chronić interesy planety, bardzo często chroni interesy kapitału spekulacyjnego". - Środki pozyskiwane za opcje ETS nie mogą być traktowane przez władze jak kieszonkowe. To są pieniądze, których bardzo potrzebujemy na planową transformację - powiedział. Dodał, że Lewica musi doprowadzić do tego, by te pieniądze były przeznaczane na czyste źródła energii. Poseł przestrzegł, że niestabilność energetyczna sprzyja niestabilności politycznej i wzrostowi poparcia dla skrajnej prawicy. - To jest realne zagrożenie dla stabilności europejskiej integracji, dlatego musimy ten system naprawić - zaapelował Zandberg.