Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zwrócił się do Warszawy o tymczasowe wstrzymanie prac leśnych na chronionych obszarach Puszczy Białowieskiej do momentu rozstrzygnięcia sporu w tej sprawie między Komisją Europejską a polskim rządem. Mimo tego resort środowiska zapowiedział, że będzie nadal prowadzić działania w Puszczy Białowieskiej. Wycinka nie została wstrzymana. Maszyny cały czas pracują. Choć decyzja Trybunału Sprawiedliwości jest tymczasowa, to zgodnie z unijnym prawem Warszawa ma obowiązek się do niej dostosować. Jeśli Polska nie będzie respektować postanowienia o nakazie wstrzymania wycinki, Komisja będzie mogła rozpocząć kolejną procedurę o naruszenie prawa UE przeciwko naszemu krajowi. Potem sprawa może trafić do Trybunału i w ostatecznym rozrachunku grożą nam kary finansowe. "Komisja Europejska już rozważała wystąpienie do Rady UE z wnioskiem o pozbawienie Polski prawa głosu w unijnych instancjach z powodu naruszenia niezależności wymiaru sprawiedliwości. Teraz jest to jeszcze bardziej prawdopodobne" - czytamy w "Rz". Trybunał może naliczyć Polsce karę w wysokości 300 tys. euro za każdy dzień zwłoki, a jeżeli dojdzie do wydania wyroku na naszą niekorzyść Trybunał może nałożyć następną karę. Jej wysokość zależy m.in. od zamożności kraju i wagi sporu. Może wynieść nawet 4 mln euro. Kolejnym narzędziem do ukarania Polski może być nieprzyznanie środków unijnych. Ministerstwo się broni "Ministerstwo Środowiska zapewnia, że na terenie Puszczy Białowieskiej, objętej obszarem Natura 2000, prowadzi jedynie niezbędne działania, mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa publicznego. Tym samym prowadzone działania są zgodne z postanowieniem Trybunału Sprawiedliwości UE. Jednocześnie Ministerstwo Środowiska zapewnia, że Rząd Rzeczypospolitej Polskiej odpowie Trybunałowi Sprawiedliwości w wyznaczonym terminie" - poinformowano.