Poseł zarzucił ministrowi, że otacza się ludźmi obcymi ideowo i niekoniecznie życzliwymi lewicy. Jarmolińskiemu nie podobały się też decyzje ministra Balickiego, związane z kontraktami kas chorych. Sprawa stała się na tyle głośna, że liderzy SLD postanowili spotkać się z lewicowymi posłami z sejmowej komisji zdrowia. Po spotkaniu szef klubu, Jerzy Jaskiernia ogłosił: "Wszystko jest w porządku, minister Balicki ma poparcie klubu SLD". Jaskiernia nie widzi nic złego w tym, że jeden z posłów napisał list o swoich zarzutach. - Pan poseł Jarmoliński sformułował pewne swoje poglądy w liście, który - jak sądził - jest kierowany do gremium kierowniczego klubu, a nie z przeznaczeniem do publikacji. Inaczej się te rzeczy pisze wówczas, gdy mają być publikowane. Podkreślam, w fakcie, że posłowie kierują listy do przewodniczącego nie ma nic nadzwyczajnego - twierdzi Jaskiernia. Inaczej dla szefa, inaczej dla prasy. Taka interpretacja skargi posła Jarmolińskiego najwyraźniej przypadła też do gustu Markowi Balickiemu: minister zdrowia ufa posłom SLD. - Nie ma takiego obyczaju, by ministrowie komentowali wszystkie wypowiedzi posłów. Ja nie będę komentował tak samo. Mam pełne zaufanie do klubu SLD, jako jednego z klubów, które tworzą koalicję SLD-UP-PSL - mówił Balicki. Dziś okaże się, czy minister Balicki będzie wprowadzał w życie pomysł swojego poprzednika Mariusza Łapińskiego. Prezydent decyduje o ustawie o Narodowym Funduszu Zdrowia.