Do protestu ze strony części polityków opozycji doszło już na początku wtorkowych obrad Sejmu. Te otworzyło wezwanie Elżbiety Witek o upamiętnienie majora "Łupaszki". Sejm. Spór o "Łupaszkę". Lewica wyszła, część KO usiadła - Wysoka Izbo, 71 lat temu w więzieniu na Mokotowie strzałem w tył głowy zamordowany został major Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka", dowódca V Wileńskiej brygady Armii Krajowej. Wraz z nim komuniści zamordowali trzech innych oficerów, towarzyszy walki: podpułkownika Antoniego Olechnowicza pseudonim "Pohorecki", podporucznika Lucjana Minkiewicza pseudonim "Wiktor" i kapitana Henryka Borowego-Borowskiego pseudonim "Trzmiel". Uczcijmy ich pamięć minutą ciszy - powiedziała marszałek Sejmu. Po tych słowach część posłów zaczęła skandować "Cześć i chwała bohaterom", część nadal siedziała, a inni wyszli z sali obrad. Awantura o "Łupaszkę". Zandberg o "podłym" zachowaniu "Łupaszka ma na sumieniu zbrodnię w Dubinkach. Jego podkomendni wymordowali tam dziesiątki kobiet i dzieci. To nie była żadna 'bohaterska walka', tylko ohydna zbrodnia" - napisał na Twitterze Adrian Zandberg z Lewicy. Jak stwierdził polityk, "oddawanie mu ('Łupaszce' - red.) hołdu przez Sejm, udawanie, że był postacią bez skazy, jest zwyczajnie podłe".W podobnym tonie wypowiedziała się Joanna Senyszyn z PPS. "Część Sejmu uczciła minutą ciszy rocznicę zabicia jednego ze słusznie wyklętych bandytów, odpowiedzialnego za wymordowanie w tylko w Dubinkach 68 cywilów, z których 75 proc. stanowiły kobiety i dzieci. Wstyd, że wielu posłów ma takich idoli" - napisała posłanka. Sytuację skomentował m.in. premier Mateusz Morawiecki."71 lat temu w więzieniu na Mokotowie strzałem w tył głowy zamordowany został major Zygmunt Szendzielarz Łupaszka - dowódca V Wileńskiej brygady Armii Krajowej. Rocznicę jego śmierci z rąk komunistów Sejm uczcił minutą ciszy" - napisał szef rządu.Jak dodał, "nie wszyscy jednak umieli docenić ofiarę, jaką poniósł na rzecz wolności i demokracji. Tym bardziej należy dziś głośno powiedzieć, kto był Bohaterem, a kto zbrodniarzem". Do sytuacji odniósł się również wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. "Haniebna postawa Lewicy i części Koalicji Obywatelskiej. Wyszli z sali Sejmu, albo lekceważąco siedzieli w czasie hołdu zamordowanemu przez komunistów w 1951 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie mjr. Zygmuntowi Szendzielarzowi ps. 'Łupaszka'. Cześć i chwała Bohaterowi" - napisał polityk. "Chamskie i bezczelne zachowanie posłów z Lewicy i Koalicji Obywatelskiej na sali sejmowej, w trakcie hołdu i modlitwy dla Zygmunta Szendzielarza 'Łupaszki' zaczęli się przeszkadzać i krzyczeć sprzeciw. Hańba kontynuatorom tradycji morderców Żołnierzy Wyklętych" - dodał z kolei Michał Urbaniak z Konfederacji. Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka". Śmierć i odkrycie zwłok 71 lat temu w warszawskim więzieniu na Mokotowie władze komunistyczne wykonały wyrok śmierci na mjr. Zygmuncie Szendzielarzu "Łupaszce", dowódcy V Wileńskiej Brygady AK, a następnie oddziałów partyzanckich eksterytorialnego Wileńskiego Okręgu AK. "Łupaszka" w 1948 r. został aresztowany przez UB i skazany na karę śmierci. Szczątki "Łupaszki" zidentyfikowano w 2013 r. w wyniku ekshumacji przeprowadzonych przez IPN na tzw. Łączce na Wojskowych Powązkach. Pośmiertnie awansowany do stopnia pułkownika w 2016 r. został pochowany z wojskowym ceremoniałem na Wojskowych Powązkach.