<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marek-plura,gsbi,1812" title="Marek Plura" target="_blank">Marek Plura</a> zwrócił się w środę do deputowanych w Parlamencie Europejskim, by wywierali presję na marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego w sprawie zapewnienia protestującym opiekunom i osobom niepełnosprawnym odpowiednich warunków humanitarnych. Jak mówił europoseł na konferencji prasowej w Brukseli, protestujący w Sejmie są dzień i noc nadzorowani przez strażników i kamery; mają do dyspozycji 68 metrów kwadratowych; posiłki spożywają w miejscu, w którym śpią, nie mogą otworzyć okien, mają jedną wyznaczoną toaletę i wyznaczoną drogę dojścia do niej. Wskazywał, że protestujący od 40 dni nie mogą wychodzić z Sejmu, bo nie mogliby do niego wrócić, natomiast niepełnosprawni podopieczni są zabierani na spacery przez niektórych parlamentarzystów, co też zostało im ograniczone. W komunikacie CIS przekazanym PAP podkreślono, że "budynek Sejmu jest objęty całodobową ochroną i obserwacją, realizowaną przez Straż Marszałkowską". "Protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów został zorganizowany w holu głównym Sejmu, w pobliżu gabinetu szefa Kancelarii Sejmu i wejścia na galerię otaczającą salę posiedzeń. Miejsca te z oczywistych względów są monitorowane. Tytułem uzupełnienia warto zauważyć, że miejsce akcji protestacyjnej wybrali jej uczestnicy i jest ono oddalone zaledwie o kilka metrów od stanowisk z kamerami wszystkich stacji telewizyjnych" - czytamy. Mogli nocować w Domu Poselskim Zaznaczono też, że tuż po rozpoczęciu protestu Kancelaria Sejmu zaproponowała protestującym skorzystanie z noclegu w Domu Poselskim, czyli hotelu sejmowym, bądź w jednej z sal komisyjnych (nr 102) w głównym gmachu, przy korytarzu wiodącym z holu głównego Sejmu do Senatu. "Niezależnie od spraw natury proceduralnej i zabytkowego charakteru obiektu, byliśmy gotowi zapewnić możliwie komfortowe warunki pobytu. Osoby protestujące odmówiły skorzystania z przedstawionych im propozycji" - podkreślono w komunikacie. Odnosząc się do zarzutów europosła PO, że protestujący spożywają posiłki w miejscu, w którym śpią, CIS podkreśla, że "to Kancelaria Sejmu zapewnia osobom protestującym całodzienne wyżywienie, także w dni wolne od pracy i święta". "Są to przygotowywane przez pracowników Kancelarii posiłki, składające się ze śniadania, dwudaniowego obiadu oraz kolacji. Posiłki są dostarczane w godzinach uzgodnionych z protestującymi" - podano w komunikacie. Nawiązując do kwestii otwierania okien, CIS zaznaczyło, że w pobliżu miejsca protestu okna są dwuczęściowe - dolne i górne. "Ze względów bezpieczeństwa Straż Marszałkowska zdecydowała, że dolne okna mogą być otwierane uchylnie, a górne bez żadnych ograniczeń. Rozwiązanie to w żaden sposób nie jest skierowane przeciwko osobom protestującym" - zapewniono w komunikacie. Protestujący mogą korzystać z palarni CIS zwraca też uwagę, że protestujący korzystają z toalety położonej najbliżej miejsca ich pobytu, przystosowanej do potrzeb osób z niepełnosprawnością. Dodatkowo - jak zaznaczono - w uzgodnionych godzinach (porannych i wieczornych) korzystają też z łazienki z prysznicem. W komunikacie zwrócono też uwagę na kilka słów o tym, "czego na konferencji prasowej zabrakło". CIS podkreśla, że Kancelaria Sejmu umożliwiła też protestującym m.in. korzystanie ze znajdującego się tuż obok pokoju pracy dziennikarzy - został on wykorzystany jako miejsce realizacji zabiegów fizjoterapeutycznych. Jak zaznaczono, w pomieszczeniu tym znajdują się także komputery z dostępem do internetu, dystrybutor wody pitnej oraz telewizor; protestujący mogą też swobodnie korzystać ze znajdującej się na terenie Sejmu palarni. "Kancelaria Sejmu, jako gospodarz protestu, czyni wszelkie starania, by pobyt osób protestujących, a w szczególności tych z nich, które są osobami z niepełnosprawnością, był komfortowy, w granicach istniejących możliwości" - głosi komunikat.