Przypomnijmy, że chodzi o grudniową konferencję prezydenta Rosji Władimira Putina. Podczas przemówienia, Putin stwierdził, że w sprawie katastrofy w Smoleńsku wszystko jest jasne. Mają tego dowodzić nagrania z kabiny tupolewa, w których słychać głos "człowieka z ochrony", który wszedł do kabiny i domagał się, żeby wylądować, nie bacząc na zastrzeżenia załogi. "Człowiek, który wszedł do kabiny, zapomniałem jego nazwiska, tam ono jest, żądał, by lądować. Pilot odpowiedział: Nie mogę. Nie można lądować. Człowiek z otoczenia prezydenta, ten, który wszedł do kabiny - powiedział: Nie mogę zameldować tego szefowi. Rób, co chcesz, ale ląduj" - mówił Putin w grudniu. W odpowiedzi na słowa Putina, polskie Ministerstwo Obrony Narodowej zażądało przekazania zapisu rozmów z kokpitu Tu-154M, na które powoływał się rosyjski prezydent. "Jak wynika z wypowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina władze Rosji dysponują tekstem rozmów między pilotem i pasażerami, który nigdy nie został udostępniony Polsce. Przedstawia całkowicie fałszywy obraz przebiegu wydarzeń, które miały doprowadzić do tragedii smoleńskiej" - napisał resort w swoim oświadczeniu. Na stronie rosyjskiej ambasady pojawiło się w poniedziałek oświadczenie, będące odpowiedzią na żądania strony polskiej. "W swoich wypowiedziach na temat katastrofy Prezydent Federacji Rosyjskiej opierał się na znanych faktach, które odpowiadają rezultatom i wnioskom śledztw ws. danego wypadku lotniczego, przeprowadzonych przez oficjalne rosyjskie oraz polskie komisje i organy. Zapisy rejestratora dźwięku polskiego samolotu prezydenckiego niejednokrotnie sprawdzano w obecności polskich przedstawicieli z udziałem polskich biegłych, po dodatkowym usuwaniu hałasu zostały przekazane stronie polskiej w celu przeprowadzenia badań fonoskopijnych oraz sporządzenia stenogramu z rozmów" - czytamy w oświadczeniu. "Kluczowe fakty, wymienione przez Prezydenta Federacji Rosyjskiej w jego wystąpieniu, potwierdzone są poprzez odczyty zapisów dźwiękowych rozmów w kabinie załogi rejestratora dźwięku polskiego samolotu prezydenckiego, przy tym strona polska podsiada autentyczny zapis dźwiękowy danych rozmów. Żadnymi innymi zapisami dźwiękowymi dot. rozmów w kabinie załogi polskiego samolotu prezydenckiego Tu-154M strona rosyjska nie dysponuje" - czytamy dalej. Przypomnijmy jednak, że w nagraniach, jakimi dysponuje Polska, słów, na które powoływał się Putin, nie ma. Wspomniana przez rosyjskiego prezydenta treść zaledwie przypomina rozmowę załogi z dyrektorem protokołu Mariuszem Kazaną, w której jednak nie było dyskusji o naciskach na pilotów.