W pozwie cywilnym o ochronę dóbr osobistych Sławomir Cenckiewicz - dyrektor Wojskowego Biura Historycznego i członek Kolegium IPN, który od wielu lat bada przeszłość byłego przywódcy Solidarności - żąda, by Wałęsa zaprzestał nieprawdziwych wypowiedzi, że historyk sfałszował dokumenty dotyczące tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Bolek". Lech Wałęsa, który wciąż zaprzecza swojej współpracy z SB, zarzuty takie formułował wielokrotnie m.in. w mediach społecznościowych. "Lech Wałęsa w latach 70. XX w. był tajnym współpracownikiem cywilnych organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego (PRL) o pseudonimie 'Bolek'" - czytamy w pozwie, z którym zapoznała się Polska Agencja Prasowa. Poza żądaniem zaprzestania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji w tej sprawie Cenckiewicz domaga się również przeprosin ze strony Lecha Wałęsy "za nieprawdziwe zarzuty o sfałszowanie dokumentów TW 'Bolek'" oraz wpłaty 30 tys. zł na rzecz Fundacji im. O. Damiana de Veuster. Dokumenty z szafy Kiszczaka Dokumenty, które Lech Wałęsa uważa za sfałszowane, w lutym 2016 r. przejęli prokuratorzy i archiwiści IPN z domu gen. Czesława Kiszczaka - szefa MSW w latach 80. Po badaniach historyków (również spoza Instytutu), archiwistów i biegłych grafologów, IPN uznał je za autentyczne. Jednoznaczną i liczącą ponad 230 stron opinię w tej sprawie przedstawił w styczniu 2017 r. Instytut Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna w Krakowie. Wynika z niej, że w latach 1970-76 Wałęsa był agentem SB - własnoręcznie sporządzał doniesienia na kolegów ze Stoczni Gdańskiej i pobierał za to pieniądze. W pozwie znalazły się również liczne i udokumentowane wypowiedzi Lecha Wałęsy pod adresem Cenckiewicza, w których wprost zarzuca historykowi sfałszowanie dokumentów TW "Bolek". W związku z tym, że podobne zarzuty o sfałszowanych dokumentach Lech Wałęsa formułuje pod adresem IPN, w pozwie znalazł się wniosek do sądu o wezwanie Instytutu Pamięci Narodowej do wzięcia udziału w postępowaniu w charakterze interwenienta ubocznego, czyli podmiotu mającego interes prawny w rozstrzygnięciu sprawy. Zapowiedź pozwu Sławomir Cenckiewicz sformułował w maju br., wzywając Wałęsę do opublikowania przeprosin za zarzuty o sfałszowanie dokumentów. Były prezydent odpowiedział wówczas, że cieszy się, że historyk zagroził mu sądem. "To tylko może wnuk ubeka coś takiego powiedzieć. Ja się bardzo cieszę, bo wreszcie mu udowodnię wobec sądu podrobienie tych dokumentów" - powiedział Wałęsa. Spór o "Bolka" Sprawa agenturalnej przeszłości byłego przywódcy Solidarności i prezydenta Polski jest przedmiotem debaty publicznej od kilku dekad. Lech Wałęsa zdecydowanie zaprzecza, żeby kiedykolwiek współpracował z tajnymi służbami PRL. Podejmuje w tej sprawie także kroki prawne. W ocenie Instytutu Pamięci Narodowej, także wielu historyków zajmujących się Solidarnością, kwestia współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa w pierwszej połowie lat 70. jest bezsporna. Wciąż otwarta jest sprawa ewentualnej autolustracji Wałęsy, która mogłaby oczyścić go z zarzutów dotyczących współpracy z SB, jednak były prezydent, mimo swoich wcześniejszych zapowiedzi, że to zrobi, nie podał informacji, że złożył wniosek do sądu w tej sprawie.