W programie "Debata dnia" u Agnieszki Gozdyry spotkali się sędziowie Jarosław Dudzicz - były zastępca rzecznika Krajowej Rady Sądowniczej oraz Piotr Gąciarek - sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie. Sędzia Dudzicz powiedział, że Izba Dyscyplinarna nie działała tak jak powinna m.in. z powodu hejtu, któremu ta izba od samego początku była poddawana. - Przypomnę tylko te najdelikatniejsze: "przebierańcy w togach, neosedziowie", tak mówiono na sędziów izby - powiedział. - Ciężko sobie wyobrazić, że sędzia podawany trwałemu hejtowi możne prawidłowo wykonywać swoje obowiązki - wspomniał sędzia. - Ci ludzie od początku nie byli sędziami, więc nazywanie ich przebierańcami nie jest żadnym hejtem - powiedział sędzia Piotr Gąciarek. Dodał, że przez takie osoby jak sędzia Dudzic, który "współpracuje z politykami i bierze za to pieniądze", Polska straciła prawie miliard złotych. - Ja nie mam telefonów do polityków. Nie wiem jak się zabiega o przychylność partii politycznych ani PiS-u, ani Platformy, ani PSL-u, nie jest mi to potrzebne, a członkowie KRS-u muszą zabiegać o przychylność polityków, by pozostać u władzy - odpowiedział sędzia Gąciarek. - O przychylność nie zabiegam, a to jakie mam telefony i do kogo, to moja sprawa - replikował sędzia Dudzicz. - Natomiast dziwnym trafem stowarzyszenie Iustitia, którego sędziowie mówią jednym głosem z politykami Platformy, takie telefony chyba mają - dodał. Sędzia Gąciarek odpowiedział, że członkowie KRSu dla własnych korzyści zapomnieli o etosie zawodu sędziego i zapomnieli, że powinnością KRS-u nie jest wspieranie polityki rządu, ale czuwanie nad niezawisłością sędziowską.