Nie milkną echa spięcia, do którego doszło pomiędzy ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem a Justyną Dobrosz-Oracz. Dziennikarka Gazety Wyborczej poprosiła szefa resortu o odniesienie się do jednej z jego wypowiedzi na temat edukacji seksualnej. Do wymiany zdań doszło podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Dziennikarka zaczepiła ministra na jednym z korytarzy, zadając mu następujące pytanie: Czy pan by chciał ustawowo zakazać seksu dla przyjemności?- Pani jest głupia czy tak mówi? - odparł polityk. - Proszę mnie nie obrażać. To pan plecie głupoty publicznie, to trzeba za to brać później odpowiedzialność. Przeprosi pan? - zapytała Przemysława Czarnka dziennikarka Gazety Wyborczej. - Proszę mnie przeprosić, że pani mnie atakuje - skwitował minister. - Ja nie atakuję. Zadaję panu pytania. To pan mnie obraził - odpowiedziała Justyna Dobrosz-Oracz. Fala komentarzy w sieci. Sławomir Nitras: Zwykły cham Materiał wideo obrazujący rozmowę ministra z dziennikarką szybko obiegł media społecznościowe. Krytycznie wobec słów tego pierwszego wypowiedział się między innymi poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras, określając Przemysława Czarnka "zwykłym chamem". Do słów ministra odniósł się także dziennikarz Gazety Wyborczej Bartosz T. Wieliński. "Bardzo deficytowy jest ten pisowski minister oświaty" - napisał na TT. "Minister edukacji zwracający się do kobiety, dziennikarki słowami "pani jest głupia" wstawia świadectwo nie tylko swojej głupocie, ale i totalnemu prostactwu" - podsumował z kolei Marcin Kierwiński. Nie zabrakło także odmiennych opinii. "Tak prymitywne prowokacje są po prostu głupie" - skomentował europoseł Dominik Tarczyński. Przypomnijmy, że dziennikarka nawiązała swoim pytaniem do sierpniowego wywiadu ministra, w którym powiedział on następujące słowa: "Jeżeli seks traktuje się wyłącznie jako przyjemność i mówi się o jakimś prawie do posiadania dzieci, również przez grupy, które nie są związkami małżeńskimi, nie stanowią rodziny nawet nieformalnej, mamy do czynienia z upadkiem wartości".