"Dotychczasowe działania pozwalały utrzymać chorobę afrykańskiego pomoru świń na terenach wschodnich. Ilość ognisk w gospodarstwach radykalnie się zmniejszyła. W ubiegłym roku odnotowano 110 ognisk, w tym 48, ostatnie wystąpiło półtora miesiąca temu. Pokazuje to, że działania bioasekuracyjne przynoszą efekty" - tłumaczył minister. Szef resortu rolnictwa zaznaczył, że do końca listopada znaleziono 2,1 tys. chorych dzików. Podkreślił jednak, że dotychczasowe działania wydają się niewystarczające, bo choroba przeniosła się na tereny zachodniej Polski. "Nie przeniosła się w sposób naturalny, ale poprzez jakieś błędy człowieka" - dodał minister, informując, że ASF wykryto w odległości 330 km od ognisk znajdujących się na wschodzie kraju. Ardanowski zaznaczył, że Unia Europejska i Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) zalecają nie tylko bioasekurację, z którą w opinii UE Polska radzi sobie dobrze, ale jednoznacznie wskazują na konieczność odstrzału dzików do poziomu 0,1 dzika na km kwadratowy. Pomoże wojsko i policja? Zdaniem ministra, w walkę z chorobą ASF musi być włączone wiele instytucji. Kluczową rolę - jak podkreślił szef resortu rolnictwa - odgrywa Polski Związek Łowiecki, który ma prawo organizowania polowań. "Trzeba tę instytucję wzmocnić poprzez ochronę legalnie przeprowadzanych polowań, wsparciem służb mundurowych: wojska, policji, straży granicznej" - powiedział. Jak wyjaśnił, projektowane przepisy zakładają, że wojewoda w formie decyzji administracyjnej będzie mógł wyznaczać ludzi mających uprawnienia myśliwskie do dokonywania odstrzału i będą oni mieli z tego tytułu określone gratyfikacje, również prawo do urlopu ze strony pracodawcy. Projekt specustawy "Trzeba również doprowadzić do szybkich decyzji w zakresie zamykania przejść nad autostradami, by chore zwierzęta nie przechodziły poza tereny ogrodzone. Trzeba poprawić prawo budowlane, w zakresie budowania niecek do dezynfekcji. Żeby to wszystko zgrać, jest potrzebna specjalna ustawa, ponieważ ona dotyczy działań z zakresu kilku ministrów" - argumentował Ardanowski. "Dlatego na polecenie premiera i w uzgodnieniu z nim zostały przygotowane założenia tej ustawy i w najszybszym możliwym terminie, na jedno z najbliższych posiedzeń Sejmu, taki projekt specustawy trafi, po to, by skuteczniej niż do tej pory ograniczyć chorobę i walczyć o jej wyeliminowanie" - powiedział. Minister poinformował, że będzie to projekt zgłoszony drogą poselską. "Takie rozwiązanie jest szybsze (...) i nie wyobrażam sobie, by było inaczej, powinno ono znaleźć powszechne poparcie wszystkich posłów" - zaznaczył. "Jeżeli specustawa nie przyniesie efektów, mogą być problemy z upadkiem hodowli trzody chlewnej w Polsce, której roczna wartość wynosi 20 mld zł" - podkreślił Ardanowski.