Członkowie sejmowej komisji ds. służb specjalnych spotkali się w środę m.in. z przedstawicielami ABW i policji ws. ujawnionych w czerwcu nielegalnie nagranych rozmów polityków. Na posiedzeniu był obecny m.in. wicekomendant odpowiedzialny za CBŚ Mirosław Schossler i szef ABW Dariusz Łuczak. Jak poinformował dziennikarzy jeden z członków komisji Stanisław Wziątek (SLD), z informacji służb wynika, że za podsłuchami polskich polityków, z których nagrania ujawnił w czerwcu " Wprost", nie stały służby obcych państw. - Motywem były zarówno chęć zemsty, jak i być może szantaż. Zemsty na tych osobach, które działały niekorzystnie w stosunku do interesów prowadzonych przez pana Falentę (jeden z biznesmenów, który usłyszał zarzuty w tej sprawie - PAP) - wyjaśnił. Dodał, że z informacji służb wynika, że intensywnie działają w tej sprawie. Poinformował również, że przedstawiciele ABW zaprzeczyli, by Falenta informował ich podsłuchach. - Osobiście o to pytałem. ABW miała wcześniej kontakt z panem Falentą, ale kontakty te dotyczyły innych spraw prowadzonych przez Agencję. Są z tych spotkań zarówno notatki służbowe, jak i maile dotyczące tematów - relacjonował. Poseł PiS Marek Opioła złożył wniosek, by na kolejnym posiedzeniu komisja wróciła do sprawy i wysłuchała informacji CBA. - Szef CBA wysłał pismo do przewodniczącego, że w tej sprawie kierowana przez niego służba nie ma nic do powiedzenia. Chcemy wiedzieć m.in., czy pan Falenta poinformował CBA ws. podsłuchów - dodał. Jego zdaniem dotychczasowa informacja służb, przedstawiona komisji, jest niepełna. Zapowiedział, że chce uzyskać m.in. od policji informacje dotyczące podejmowanych działań i badanych wątków. W czerwcu br. tygodnik "Wprost" ujawnił nagrania rozmów najważniejszych osób w państwie m.in. ówczesnego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z szefem NBP Markiem Belką. Z ustaleń śledczych wynika, że od lipca 2013 r. w dwóch warszawskich restauracjach podsłuchano w sumie kilkadziesiąt osób z kręgu polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Pod koniec czerwca zarzuty w tej sprawie usłyszeli biznesmeni Marek Falenta i Krzysztof Rybka oraz pracownicy restauracji Łukasz N. i Konrad L. Falenta nie przyznał się do tych zarzutów i zapewnia, że jest niewinny. W ubiegłym tygodniu warszawska prokuratura okręgowa podała, że umorzyła śledztwo dot. rozmowy Sienkiewicza z Belką. Prokuratura badała, czy doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy polegającego na naruszeniu niezależności NBP przez zawarcie w lipcu 2013 r. przez prezesa Rady Ministrów z prezesem NBP nieformalnego porozumienia, za pośrednictwem ministra spraw wewnętrznych, na mocy którego, w zamian za odwołanie z funkcji ministra finansów oraz wprowadzenie regulacji prawnych zmniejszających rolę Rady Polityki Pieniężnej, prezes NBP miałby się zobowiązać do finansowania w przyszłości deficytu budżetowego poprzez wykupywanie obligacji przez NBP. Uznała, że do takiego przekroczenia nie doszło. Nadal badane są inne wątki sprawy, m.in. te dotyczące działań śledczych w redakcji tygodnika "Wprost".