Policja zatrzymała Piotra T. w sobotę. O sprawie jako pierwsze poinformowało Radio Zet. "Policja na zlecenie prokuratury zatrzymała mężczyznę podejrzanego o posiadanie i rozpowszechnianie treści pornograficznych z udziałem małoletniego i prezentowaniem przemocy" - powiedziała Ewa Sitkiewicz z Komendy Stołecznej Policji. Czynności z zatrzymanym prowadzi w ramach śledztwa Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Północ - dodała. Rzecznik prokuratury, prok. Marcin Saduś, powiedział, że Piotr T. został zatrzymany w wyniku śledztwa prowadzonego od 2015 r. Dotyczy ono posiadania treści pornograficznych z udziałem osób małoletnich. "W niedzielę prokurator przedstawił Piotrowi T. zarzut przestępstwa (...) polegającego na posiadaniu i rozpowszechnianiu treści pornograficznych z udziałem małoletniego" - powiedział. "Po zakończeniu czynności śledczych z podejrzanym, zostaną podjęte decyzje co do zastosowania i rodzaju środka zapobiegawczego. To wszystko, co mogę powiedzieć na tym etapie trwających jeszcze czynności" - stwierdził prokurator. W czerwcu 2015 r. w ramach policyjnej akcji przeciw pornografii dziecięcej przeszukano mieszkania 34 osób, m.in. T. Zabezpieczono m.in. jego komputer i telefon. Sam mówił później w mediach, że nie ma z pornografią dziecięcą nic wspólnego. "Musiałbym być zboczeńcem, żeby mieć coś takiego u siebie. I kompletnym idiotą. Albo mi ktoś coś podrzucił, albo próbował podrzucić. W ostatnim czasie włamano mi się na internetowe konto. Przysyłano SMS-y z groźbami i hasłami: 'ty pedofilu'. Zgłaszałem sprawę policji, ale sprawców nie znaleziono" - mówił "Super Expressowi" w 2015 r. Za przestępstwo rozpowszechniania treści pornograficznych z udziałem małoletniego grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia, a za utrwalanie treści pornograficznych z udziałem małoletniego poniżej 15 lat, podlega karze od roku do 10 lat więzienia. Aleksander Główczewski, Jakub Pilarek