- Producenci za pomocą nowych technologii, nowinek technologicznych obchodzą przepisy dotyczące zakazu palenia papierosów (...) i sprzedaży papierosów ludziom młodym. Niestety stało się to modne wśród młodzieży, wśród dzieci jest to trendy - przekonywał poseł SP na czwartkowej konferencji w Sejmie. Romanek mówił, że rynek e-papierosów wart jest kilkanaście milionów złotych i rośnie w tempie 10-20 proc. rocznie. Jak zaznaczył, e-papieros jest "niebezpiecznych gadżetem", który prowadzi do używania nikotyny, przed czym trzeba chronić młodzież. Podkreślił, że zakaz musi być tak sformułowany, by uniemożliwić obchodzenie prawa. Przygotowany przez SP projekt nowelizacji ustawy o ochronie zdrowia zakazuje sprzedaży e-papierosów zawierających wsad nikotynowy lub wkłady imitujące smak wyrobów tytoniowych osobom niepełnoletnim. Romanek dodał, że regulacja ma też na celu wprowadzenie zakazu używania e-papierosów w miejscach publicznych. - E-papierosy palone w miejscach publicznych są często przejawem arogancji - ocenił. Jak powiedział, "puszczanie e-dymka" w miejscach publicznych w nowej ustawie będzie karane mandatem do 500 zł. Polityk alarmował ponadto, że produkcja e-papierosów nie podlega obecnie kontroli. Autorzy projektu ustawy podkreślili w jego uzasadnieniu, że zarówno w Polsce, jak i na terenie Unii Europejskiej "brakuje jakichkolwiek regulacji prawnych, które wymagałyby od producentów i dystrybutorów kontroli jakości i bezpieczeństwa tych produktów tak, jak ma to miejsce w przypadku tradycyjnych papierosów". Natomiast - jak podali - w Australii sprzedaż e-papierosów zawierających nikotynę jest nielegalna; również w Finlandii sprzedaż, a także kupno z zamiarem sprzedaży wkładów zawierających nikotynę są zabronione.