W środę wieczorem premier Donald Tusk rozmawiał z szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso, szefem Parlamentu Europejskiego Martinem Schulzem, a w czwartek rano z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem. W czwartek w Brukseli premier powiedział dziennikarzom, że przekazał szefom unijnych instytucji w Brukseli stanowisko Polski, według którego negocjacje nad propozycją szefa Rady Europejskiej ws. budżetu na lata 2014-2020 powinny "iść w kierunku mniejszych cięć i większych wydatków na politykę spójności". - Solidarna Polska krytycznie ocenia taktykę negocjacyjną premiera Donalda Tuska, który już na starcie przekazał w Brukseli swoje stanowisko negocjacyjne, zgodnie z którym rząd nie będzie się ubiegał o wszystkie środki z funduszy zewnętrznych, które według poprzednich ustaleń nam się po prostu należały - mówiła w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie Marzena Wróbel. Jak zaznaczyła, nie zna innego kraju w UE, który przedstawiałby tak otwarcie swoje stanowisko negocjacyjne. - Powiedzieć z ilu pieniędzy chce się zrezygnować - to błąd o charakterze szkolnym; każdy wie, że takich błędów popełniać nie wolno - oceniła posłanka SP. Podkreśliła, że premier, skupiając się na uzyskaniu pieniędzy na politykę spójności, "zupełnie zapomniał" o środkach na rolnictwo. - Czy Polska rezygnuje teraz ze swoich aspiracji dotyczących wspólnej polityki rolnej? - pytała Wróbel. Przypomniała, że polscy rolnicy obecnie dostają jedne z najmniejszych dopłat bezpośrednich w krajach UE. Poseł Arkadiusz Mularczyk powiedział, że z niepokojem obserwuje "nerwowe spotkania premiera, prowadzone w ostatniej chwili", które świadczą o tym, że Polsce nie udało się "odpowiednio wcześnie" zbudować w ramach UE koalicji z państwami, które mają "podobne do naszych" interesy.