Jak przekonywał na konferencji prasowej w Sejmie lider SP Zbigniew Ziobro, drobne kradzieże są bardzo dolegliwe dla drobnych przedsiębiorców. - Kilka takich kradzieży dziennie, kilkanaście w tygodniu, kilkadziesiąt w miesiącu i cała działalność plajtuje, cała praca idzie na marne, bo nie da się prowadzić działalności gospodarczej, gdy jest się narażonym na nieustające kradzieże - mówił. Dlatego - podkreślił - SP wspólnie z przedstawicielami kupców, przedsiębiorców i handlowców zdecydowała się wystąpić do premiera Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości Marka Biernackiego o wycofanie projektu zakładającego uznanie kradzieży do 1 tys. zł za wykroczenie. Zaznaczył, że ewentualne obniżenie przez autorów projektu tego progu np. do kwoty 800 zł nic by nie zmieniło. Ziobrę wsparł wiceprezes Zarządu Naczelnej Rady Zrzeszeń Handlu i Usług Tadeusz Pankowski. Mówił, że drobni przedsiębiorcy ponoszą bardzo duże straty w wyniku drobnych kradzieży. Dlatego - zaznaczył - włączył się do akcji sprzeciwu wobec rządowych propozycji zmian w prawie karnym. "Jesteśmy przeciwni relatywizacji pojęcia kradzieży" Przeciwny uznaniu kradzieży do 1 tys. zł jedynie za wykroczenie jest także Marcin Kraszewski z Fundacji Polskiego Handlu. - Jesteśmy przeciwni relatywizacji pojęcia kradzieży. Nie może być tak, że jak kradniemy towar za małą kwotę, to jest to dobre, a gdy za dużą - złe - mówił. Według niego takie zmiany w prawie są demoralizujące, szczególnie dla młodzieży, która nauczy się, że jeśli przywłaszczy sobie rzecz wartą mniej niż 1000 zł, to nie spotka się z większymi konsekwencjami. - To nie jest dobry komunikat dla młodego człowieka - podkreślił. O szkodliwości przepisu jest także przekonany poseł SP Tomasz Górski. Zaapelował do premiera, by "przestał działać na szkodę polskich przedsiębiorców" i wycofał się z planowanych zmian w prawie karnym. Zmiana progu kwotowego to jedna z ponad 160 propozycji zmian znajdujących się w projekcie nowelizacji Prawa karnego. Próg kwotowy między wykroczeniami a przestępstwami przeciwko mieniu miałby się zmienić z 250 zł do tysiąca zł (chodzi np. o kradzież, przywłaszczenie, zniszczenie rzeczy) i 300 zł w przypadku zaboru drewna w lesie. Zarazem rząd chce wprowadzić możliwość umorzenia postępowania w takiej sprawie - na wniosek pokrzywdzonego - w przypadku pojednania się z nim sprawcy i naprawienia szkody lub zadośćuczynienia krzywdzie. Rządowy projekt nowelizacji prawa karnego ma służyć - według autorów - skróceniu procesów sądowych w sprawach karnych. Planowane zmiany mają też m.in. zasadniczo zmienić rolę prokuratora, który w pierwszej kolejności ma być oskarżycielem przed sądem, a jego rola śledcza ma być zredukowana. Więcej czynności śledczych miałaby wykonywać np. policja. Rząd zakłada, że po nowelizacji spraw karnych będzie mniej, bo do sądu nie trafiałyby błahe sprawy o nieznacznej szkodliwości społecznej oraz w przypadkach, gdyby sąd uznał niecelowość ścigania.