Zdaniem SP Niesiołowski "swoją arogancką wypowiedzią" dotyczącą "dezawuowania problemu głodnych dzieci w Polsce", naruszył zasadę dbałości o dobre imię Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Jak zaznaczono we wniosku, art. 6 uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej stanowi, że "poseł powinien unikać zachowań, które mogą godzić w dobre imię Sejmu. Powinien szanować godność innych osób". "Poseł Stefan Niesiołowski zachowywał się w sposób arogancki, wykazując się brakiem wrażliwości społecznej na problem niedożywionych dzieci w Polsce. Dyskredytując problem niedożywienia dzieci, odniósł się z lekceważeniem do 800 tysięcy dzieci w Polsce, których rodzice, według badań przeprowadzonych przez Polską Fundację Pomocy Dzieciom 'Maciuś', mają problem z zaspokojeniem elementarnych potrzeb bytowych swoich dzieci" - zaznaczono. "Wypowiedź Pana Posła daje bardzo złe świadectwo o Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej, którego powagę reprezentuje również poseł Stefan Niesiołowski" - podkreślił w uzasadnieniu rzecznik SP Patryk Jaki, który poinformował w sobotę PAP o skierowaniu wniosku ws. zwołania specjalnego posiedzenia komisji. "Gdy wniosek wpłynie, będziemy go analizować" - powiedziała PAP przewodnicząca Komisji Etyki Poselskiej Małgorzata Kidawa-Błońska. Niesiołowski powiedział 5 marca w TVN24, że informacje o 800 tys. niedożywionych dzieci w Polsce (to dane Fundacji Pomocy Dzieciom "Maciuś") nie mogą być prawdziwe, bo dzisiaj dzieci nie jedzą na przykład dziko rosnącego szczawiu czy śliwek ulęgałek i mirabelek. "Myśmy grali w piłkę, bo była przerwa, to wyjedliśmy cały szczaw z nasypu i wszystkie śliwki ulęgałki, mirabelki jedliśmy. Dzisiaj te wszystkie gruszki, śliwki leżą i nikt tego nie zbiera" - mówił. Do wypowiedzi Niesiołowskiego w piątek odniósł się m.in. premier Donald Tusk. - Proszę i błagam różnych polityków z PO, aby zastanowili się, zanim coś powiedzą, jak brzmią ich słowa czy sformułowania - powiedział premier.