Dodała, że chciała także uniknąć niebezpiecznego precedensu odwoływania urzędnika konstytucyjnego przed końcem kadencji. - Moje postępowanie przez cały czas było zgodne ze złożonym ślubowaniem. Wbrew powszechnej opinii intensywnie pracowałam dla dobra dzieci - podkreśliła Sowińska. We wtorek, na dwa dni przed zaplanowaną w Sejmie debatą nad wnioskami o odwołanie Sowińskiej z funkcji RPD, ona sama złożyła dymisję. Formalnie pozostanie rzecznikiem do 30 czerwca, do czasu powołania przez Sejm jej następcy. - Wykorzystam ten czas na dokończenie rozpoczętych spraw, m.in. kampanii "Bezpieczne gospodarstwo. Radosne dzieciństwo", badań na temat eurosieroctwa. Na maj zaplanowaliśmy międzynarodową konferencję o zdrowiu i godności dziecka - poinformowała dziennikarzy Sowińska. Wyraziła nadzieję, że jej następca będzie miał dobre warunki pracy. Dodała, że nie zastanawiała się, kto powinien nim być, chciałaby, żeby "Sejm dokonał wyboru jak najlepszego dla dzieci". Podkreśliła, że decyzja o rezygnacji nie była dla niej łatwa i wahała się do ostatniej chwili. - Po tych wszystkich przykrych doświadczeniach i kłamstwach rozpowszechnianych na mój temat, które wielokrotnie bezskutecznie prostowałam, nie sądzę żebym jeszcze raz zdecydowała się na pełnienie funkcji RPD - uznała Sowińska. Jak poinformowała, po zakończeniu pracy jako rzecznik, zamierza wrócić do praktyki lekarskiej. - Bardzo cieszę się na spotkanie z pacjentami, zwłaszcza z dziećmi - mówiła Sowińska. Odwołania Sowińskiej chciały PO i LiD. Zgodnie z ustawą o rzeczniku praw dziecka, Sejm za zgodą Senatu może odwołać RPD, jeżeli zrzeknie się on urzędu, będzie stale niezdolny do pełnienia obowiązków na skutek choroby lub utraty sił stwierdzonych orzeczeniem lekarskim oraz gdy sprzeniewierzy się złożonemu ślubowaniu. Posłowie PO i LiD zarzucali Sowińskiej złamanie ślubowania, ona sama nie zgadzała się z tym zarzutem. Wypominano jej również m.in. stronniczość, unikanie otwartych debat publicznych na ważne tematy dotyczące dzieci i ograniczenie współpracy z organizacjami pozarządowymi i ośmieszanie urzędu. Ewa Sowińska była rzecznikiem praw dziecka przez dwa lata - od 7 kwietnia 2006 roku. Zanim została RPD, był posłanką Ligi Polskich Rodzin. Wielu polityków uznało jej wybór na to stanowisko za element politycznych targów podczas formowania się koalicji PiS, LPR i Samoobrony. Medialny szum wokół Ewy Sowińskiej spowodował, że zaczęto dyskutować na temat nowelizacji ustawy o rzeczniku praw dziecka w kierunku wzmocnienia jego uprawnień i kompetencji. Wstępnie zgadzają się na to wszystkie ugrupowania sejmowe. Projekt nowelizacji ustawy przygotowała PO.