Wniosek o odwołanie zgłosiła we wtorek Platforma Obywatelska; od lutego na rozpatrzenie czeka też wniosek złożony przez LiD. Zdaniem posłów, Sowińska nie wypełnia swych obowiązków bezstronnie, a w swojej pracy nie kieruje się wyłącznie dobrem dzieci. - Ataki na moją osobę mają charakter personalny i wynikają z pobudek politycznych. Jestem obecnie jedynym wysokim urzędnikiem państwowym, wywodzącym się z ugrupowania, które nie jest już u władzy. Wygodnie jest mnie atakować, bo nie stoi za mną duże wsparcie - powiedziała Sowińska. Jej zdaniem, nie bez znaczenia jest również fakt, że społeczne i medialne oczekiwania co do roli RPD przewyższają możliwości prawne urzędu. Sowińska zaznaczyła, że wiele jej wypowiedzi cytowanych przez media było wyrwanych z kontekstu bądź przeinaczonych. - Począwszy od sprawy teletubisia, która była zmanipulowana, jest to ciąg nieporozumień. Nigdy nie chciałam wprowadzenia zakazu pracy z dziećmi dla homoseksualistów, ale na prośbę przewodniczącego sejmowej komisji sprawiedliwości przygotowywałam listę osób, które były karane za pedofilię - wyjaśniła RPD. Podkreśliła także, że zawsze była przeciwniczką bicia dzieci i występowała w tej sprawie do ministra . Przypomniała, że propozycja rejestracji związków partnerskich była spowodowana wyłącznie troską o dzieci wychowywane przez rodziców, którzy nie mają ślubu. Podobnie, jeśli chodzi o zalecenia dla kobiet w ciąży - podyktowane były troską o zdrowie przyszłych matek i ich dzieci. Zaprzeczyła także, że często bywa gościem w mediach związanych z ojcem Tadeuszem Rydzykiem oraz że nie współpracuje z organizacjami pozarządowymi. Podkreśliła, że regularnie kontaktuje się z instytucjami i organizacjami związanymi z dziećmi, a ona sama i jej pracownicy angażują się w wiele spraw, w których zagrożone jest dobro dzieci.