Jesienią 2012 r. u ciężarnej pacjentki oddziału szpitala w Sosnowcu nie rozpoznano w porę zagrożenia ciąży i nie wykonano sugerowanych przez lekarza prowadzącego badań w kierunku zatrucia ciążowego. Wypisano ją ze szpitala, a po kilku dniach trafiła tam znowu w poważnym stanie. Chłopczyk przyszedł na świat martwy 5 listopada 2012 r. Jak poinformował w środę prezes szpitala Artur Nowak, odsunięcie kierownika oddziału od obowiązków jest związane z zastrzeżeniami do prawidłowości funkcjonowania oddziału. - Decyzja jest wiążąca do czasu zweryfikowania tych zastrzeżeń przez kompetentne organa - podkreślił w oświadczeniu. Jak wyjaśnił koordynator ds. obsługi prawnej szpitala Marcin Swoboda, podstawą tej decyzji były wnioski sformułowane przez rzecznika praw pacjenta, który zainteresował się sprawą po monitach rodziców dziecka w Ministerstwie Zdrowia. Wcześniej zastrzeżenia do sposobu funkcjonowania oddziału miał ekspert z zakresu położnictwa. Swoboda dodał, że odsunięty od obowiązków lekarz pozostaje pracownikiem szpitala. Postępowanie w sprawie śmierci dziecka od listopada 2012 r. prowadzi sosnowiecka prokuratura. Nikomu dotychczas nie przedstawiła zarzutów. Sprawa jest badana pod kątem narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Południe Magdalena Ziobro powiedziała PAP, że postępowanie jest zawieszone, bo śledczy czekają na kompleksową opinię biegłego z zakresu medycyny. - Od treści tej opinii będą zależały kolejne czynności w tym postępowaniu - powiedziała prok. Ziobro.