Rada NFZ pozytywnie zaopiniowała wniosek o powołanie Andrzeja Sośnierza na stanowisko nowego szefa Funduszu. Równocześnie Rada poparła wniosek o odwołanie Jerzego Millera z tej funkcji. Z informacji PAP wynika, że decyzję o odwołaniu Millera i powołaniu Sośnierza premier podejmie najprawdopodobniej w piątek. W czasie głosowania było 4 do 3 za odwołaniem Millera i 4 do 1 za powołaniem Sośnierza. Jak dowiedział się reporter , wniosek został przekazany bez uzasadnienia. Nie wiadomo też, czy była jakaś dyskusja merytoryczna i jakie były argumenty, przemawiające za odwołaniem Millera. Rada, zgodnie z prawem, wydaje tylko opinię, z którą szef rządu nie musi się liczyć. - Zawsze trzeba nowych impulsów - tak zmiany uzasadnia zadowolony wiceszef resortu zdrowia, Bolesław Piecha. Zdaniem Piechy, "prezes Miller zrobił bardzo dużo", ale m.in. na porządek finansowy i "elastyczne działanie systemu dla świadczeniodawców w wykonaniu Sośnierza będzie lepsze". Według Piechy, zmiana spowoduje, że będzie mniej skarg na system opieki zdrowotnej. - Być może wkrótce okaże się, że satysfakcja pacjentów z systemu opieki zdrowotnej, niestety tak niska w Polsce - wzrośnie - mówił. Również szef Rady NFZ Piotr Gryza liczy, iż okaże się lepszy od Millera. - Jest to człowiek zdeterminowany, jest w stanie ogarnąć całość bardzo skomplikowanego systemu. (...) Mamy nadzieję, że będzie jeszcze sprawniej działać i Fundusz będzie jeszcze lepiej spełniać swoje zadania - mówił. Sam Andrzej Sośnierz powiedział dziennikarzom, że w pierwszej kolejności zajmie się realizacją ustawy o podwyżkach dla pracowników służby zdrowia. Jego zdaniem przyjęte przez dotychczasowego szefa Funduszu Jerzego Millera zasady realizacji tej ustawy są złe. Pytany o zarzuty opozycji, iż jego kandydatura na stanowisko prezesa Funduszu to decyzja czysto polityczna, odparł: - Zawsze starałem się być człowiekiem merytorycznym i takim mnie ludzie znają.(...) Trochę osiągnięć w systemie opieki zdrowotnej mam, one się same bronią. Walka o odwołanie Millera trwa już od wielu miesięcy. Już w kwietniu PiS chciał, by to właśnie Sośnierz objął funkcję szefa Narodowego Funduszu Zdrowia. Jerzy Miller - według tych pomysłów - miał przejść do resortu finansów, gdzie zostałby wiceministrem. Wtedy nic z tego nie wyszło. Nie udało się też miesiąc później. W maju Zbigniew Religa, na wniosek premiera, poprosił Millera o podanie się do dymisji - ten jednak odmówił. Wcześniej Rada NFZ nie zgodziła się na odwołanie szefa Funduszu.