Jak z kolei wynika z sondażu przeprowadzonego przez TNS OBOP dla "Wiadomości", gdyby wykluczeni z PiS "ziobryści" utworzyli nową partię, mogliby liczyć na 8 proc. poparcia. TVN podaje, że ugrupowanie byłego wiceprezesa PiS przekroczyłoby 5-procentowy próg i weszłoby de Sejmu. Z sondażu SMG/KRC wynika, że partia Zbigniewa Ziobry byłaby czwartą siłą na polskiej scenie politycznej. Na pierwszym miejscu byłaby Platforma Obywatelska - 37 proc. głosów, dalej Prawo i Sprawiedliwość z 21 proc. poparciem. Na trzecim miejscu uplasowałby się Ruch Palikota - 10 proc. Kaczyński powinien odejść Z sondażu MillwardBrown SMG/KRC dla "Faktów TVN" wynika także, że 70 proc. Polaków uważa, że po szóstych przegranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach Jarosław Kaczyński powinien zrezygnować z kierowania partią. 21 proc. ankietowanych jest przeciwnego zdania. Co więcej, według 41 proc. pytanych Polaków Zbigniew Ziobro byłby lepszym prezesem PiS niż Jarosław Kaczyński. Przeciwnego zdania jest 38 proc. pytanych. Telefoniczny sondaż został przeprowadzony w dniach 4-5 listopada na próbie 1003 osób. "Ziobryści" poza PiS Wiceprezes Zbigniew Ziobro oraz eurodeputowani Tadeusz Cymański i Jacek Kurski zostali w piątek wykluczeni z Prawa i Sprawiedliwości. Taką decyzję podjął Komitet Polityczny PiS-u po zapoznaniu się z rekomendacją rzecznika dyscypliny. Zbigniew Ziobro zapowiedział, że będzie odwoływał się od decyzji partii. Ziobro i jego zwolennicy narazili się wypowiedziami w mediach, w których postulowali zmiany w PiS-ie i ostrzegali, że bez nich partia poniesie siódmą wyborczą porażkę. Eurodeputowani uważają, że domagając się zmian dla dobra partii, nie szkodzili jej, a tym samym nie naruszyli statutu. Podczas posiedzenia Komitetu Politycznego PiS europosłom zaproponowano, by przyznali się do błędu i zaprzestali szkodliwej działalności. Ziobro i Kurski mieli dodatkowo oddać się do dyspozycji prezesa. W zamian obiecano im pozostanie w PiS, a za jakiś czas być może odzyskanie funkcji w kierownictwie partii. "Ziobryści" uznali to za rozwiązanie siłowe i odmówili przyjęcia ultimatum. Nie zaprzestali też występów w mediach, podczas których powtarzają swoje racje.