Opublikowany właśnie przez Eurobarometr raport w szczegółach przedstawia, jaką opinię na temat 170 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy mają Polacy. Pokazuje też, że nie ma w całej Unii Europejskiej drugiej nacji, która tak pozytywnie jak nasi rodacy oceniałaby przewidywany wpływ "Europejskiego Funduszu Odbudowy" m.in. na gospodarkę, energetykę i przyszłość kolejnych pokoleń. Jeśli Zjednoczona Prawica dysponuje już podobnymi danymi, to może stanowić odpowiedź, dlaczego w ostatnich miesiącach tak zintensyfikowała starania mające na celu odblokowanie dla Polski miliardów euro z KPO. Niezadowolenie suwerena to w roku wyborczym ryzyko, na które partia rządząca nie może sobie pozwolić. Polacy murem za miliardami z UE 40 proc. naszych rodaków uważa, że "Europejski Fundusz Odbudowy" będzie mieć zdecydowanie pozytywny wpływ na przyszłe pokolenia - wynika z najnowszego Eurobarometru, który w całości został poświęcony właśnie programowi pomocy gospodarczej dla krajów unijnych. To najlepszy wynik w całej UE. Za plecami Polski znalazły się kolejno: Rumunia (34 proc.), Cypr (31), Bułgaria (30) i Grecja (29). Wynik Polski jest też dwukrotnie wyższy od unijnej średniej, która wynosi 20 proc. Jako nacja jesteśmy w swoich poglądach spójni. To wśród naszych rodaków jest też najmniej osób uważających, że "Europejski Funduszu Odbudowy" nie okaże się pomocny dla kolejnych generacji. Uważa tak zaledwie 15 proc. badanych - 5 proc. zdecydowanie i 10 proc. raczej. Pesymistycznego spojrzenia na sprawę nie przejawiają również Maltańczycy (16), Estończycy (17), Rumuni (18) i Portugalczycy (20). Średnia unijna wynosi natomiast w tej kwestii 26 proc. Polacy jak żadna inna nacja w UE są też przekonani, że "Europejski Fundusz Odbudowy" doprowadzi do wzrostu gospodarczego i stworzenia nowych miejsc pracy. Pewne jest tego aż 33 proc. naszych rodaków. Nieco mniej, choć również znacząco powyżej unijnej średniej (14), optymizmu wykazują obywatele Rumunii (25), Cypru (23), Bułgarii (22) i Grecji (18). Również w tej kwestii wśród Polaków najmniej jest tych, którzy zakładają czarny scenariusz. 17 proc. respondentów z naszego kraju jest zdania, że "Europejski Fundusz Odbudowy" nie przełoży się ani na nowe miejsca pracy, ani na wzrost gospodarczy. Za nami znaleźli się Maltańczycy (22 proc.), Rumuni (25), Portugalczycy i Litwini (po 28). Poprzednie dwie kwestie dotyczyły skali makro - przyszłych pokoleń i ogółu gospodarki - ale Polacy są też mocno przekonani, że fundusze unijne wpłyną korzystnie na ich prywatne i zawodowe życie. 17 proc. naszych rodaków uważa tak "zdecydowanie", a kolejne 35 "raczej". W obu przypadkach to najwyższe wyniki w całej Unii, znacząco przewyższające też unijną średnią, która wynosi odpowiednio 9 i 26 proc. Polacy najbardziej w całej Wspólnocie wierzą też, że "Europejski Fundusz Odbudowy" przyczyni się do rozwiązania kryzysu energetycznego. Mocno przekonany jest o tym co czwarty badany z Polski, a kolejne 40 proc. respondentów skłania się ku takiemu stanowisku. Razem daje to niemal dwie trzecie polskiego społeczeństwa (65 proc.). Żadna inna nacja w UE nie wykazuje podobnego optymizmu w tej kwestii, chociaż w czołówce są także Rumuni, Litwini, Słowacy (55) i Węgrzy (54). Skąd te miliardy euro? Patrząc na wszystkie powyższe odpowiedzi polskich respondentów, nieco zaskakującym jest, że to wcale nie Polacy są największymi orędownikami "Europejskiego Funduszu Odbudowy" jako mechanizmu ratowania unijnych gospodarek z kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa. Mieszkańcy 27 krajów UE zostali zapytani, jak oceniają pomysł powołania takiego Funduszu zarówno w kontekście całej UE, jak i swojego własnego kraju. 80 proc. Polaków uważa, że dla UE to dobre rozwiązanie (piąty najwyższy wynik we Wspólnocie, ex aequo z Włochami), przeciwnego zdania jest zaledwie co 13. badany (trzeci najniższy wynik w UE, ex aequo z Włochami i Litwą). Minimalnie gorzej oceniamy "Europejski Fundusz Odbudowy" w kontekście naszego kraju. Tutaj wyniki osiągają 77 i 10 proc., co daje nam odpowiednio szóste i piąte (ex aequo z Cyprem) miejsce wśród 27 państw członkowskich. To wciąż więcej niż średnia dla całej UE. Jeżeli chodzi o przydatność "Europejskiego Funduszu Odbudowy" dla Unii Europejskiej, to średnie poparcie wynosi 74 proc.; średni sprzeciw - 11. Gdy Europejczycy byli pytani o to samo w kontekście swoich państw, średni wynik nieco się zmienił - odpowiedzi pozytywnych było mniej (70 proc.), a negatywnych więcej (16). Co ciekawe, chociaż Polacy są największymi w UE optymistami, jeśli chodzi o znaczenie i wpływ pieniędzy z "Europejskiego Funduszu Odbudowy" to... nie do końca wiedzą, skąd te pieniądze pochodzą. Mieszkańcy 27 unijnych krajów zostali zapytani, czy wiedzą, skąd pochodzą środki z Krajowych Planów Odbudowy (KPO). Mogli wybrać jedną z czterech odpowiedzi: są finansowane całkowicie z "Europejskiego Funduszu Odbudowy", są finansowane częściowo z "Europejskiego Funduszu Odbudowy", są finansowane całkowicie z budżetu krajowego, nie wiem. Tylko 19 proc. naszych rodaków ma świadomość, że fundusze z KPO w całości są finansowane z powołanego w tym celu unijnego mechanizmu. Prawie połowa społeczeństwa (44 proc.) jest przekonana, że KPO jest tylko częściowo finansowane ze środków unijnych. Co 11. badany (9 proc.) uważa, że to rząd finansuje KPO. Wyrobionego zdania nie ma w tej kwestii ponad jedna czwarta (28 proc.) Polaków. W kontekście olbrzymiej politycznej roli, jaką na naszym krajowym podwórku odgrywają środki z KPO, polityków może zaciekawić, co Polacy myślą o warunkowości wypłacania środków z "Europejskiego Funduszu Odbudowy". Niespełna dwie trzecie (61 proc.) społeczeństwa zgadza się, że transfer pieniędzy powinien zależeć od wypełnienia tzw. kamieni milowych. Prawie jedna trzecia (29 proc.) Polaków jest jednak przekonana, że Komisja Europejska nie powinna ustanawiać żadnych warunków. Jeden na 11 (9 proc.) respondentów z Polski nie ma w tej sprawie wyrobionego zdania. ----- Badanie "EU Recovery Plan 'NextGenerationEU'" zostało przeprowadzone na zlecenie Komisji Europejskiej przez Ipsos European Public affairs w 27 krajach Unii Europejskiej; okres badania obejmował dni 7-13 grudnia 2022 roku; łączna próba badawcza liczyła niemal 27 tys. respondentów; wywiady przeprowadzono za pomocą wspomaganych komputerowo kwestionariuszy internetowych (CAWI). Czytaj też: Kosztuje nawet 800 zł. Od kiedy nowy obowiązek dla właścicieli domów? Zakaz pieców gazowych budzi wielkie emocje. Jakie są alternatywy?