Sikorski mógłby liczyć na 39-proc. poparcie; Komorowskiego poparłoby 28 proc. głosujących. W obu przypadkach kandydat PO musiałby się zmierzyć w II turze wyborów z Lechem Kaczyńskim. Po decyzji Donalda Tuska o niestartowaniu w wyborach prezydenckich za najlepszego kandydata PO ankietowani przez CBOS uznali Radosława Sikorskiego (18 proc.); dla 17 proc. badanych najlepszym kandydatem Platformy byłby Bronisław Komorowski. Nazwiska innych polityków PO pojawiały się w odpowiedziach ankietowanych sporadycznie. Co setny respondent najchętniej widziałby w tej roli Jarosława Gowina lub Janusza Palikota. Jeszcze mniej osób (łącznie około 1 proc.) wymieniało Grzegorza Schetynę czy Hannę Gronkiewicz-Waltz. Dla niewielkiej grupy ankietowanych najlepszym kandydatem PO byłby polityk spoza partii - widziano by w tej roli Andrzeja Olechowskiego, Jerzego Szmajdzińskiego lub Włodzimierza Cimoszewicza (po 1 proc. wskazań). CBOS podkreśla w sondażu, że opinie respondentów w sprawie kandydata PO sondowano za pomocą pytania otwartego jeszcze zanim Platforma ogłosiła tryb wyłaniania swojego przyszłego kandydata w wyborach. Preferencje zwolenników PO co do tego, kto powinien reprezentować ich partię w nadchodzącym głosowaniu różnią się od przekonań wszystkich ankietowanych - wynika z sondażu. Zadeklarowani zwolennicy PO w jeszcze większym stopniu niż ogół badanych koncentrują się na osobach Radosława Sikorskiego (33 proc. wskazań w tej grupie) oraz Bronisława Komorowskiego (31 proc.), praktycznie nie biorąc wówczas pod uwagę żadnych innych możliwych kandydatur. Tak jak ogół Polaków nie mają jednak zdecydowanego faworyta. 16 proc. wyborców PiS wskazało na Sikorskiego, a 17 proc. na Komorowskiego jako najlepszego kandydat PO w wyborach. 34 proc. wyborców SLD wskazało na Sikorskiego, a 28 proc. - na Komorowskiego. Według CBOS, gdyby wybory prezydenckie odbywały się już teraz, pierwszą ich turę wygrałby - niezależnie od tego czy byłby to Bronisław Komorowski czy Radosław Sikorski - reprezentant PO. Przewaga Radosława Sikorskiego nad pozostałymi kandydatami byłaby jednak znacznie większa niż w przypadku Bronisława Komorowskiego. Sikorski mógłby liczyć na 39 proc. uczestników takiego głosowania; Komorowskiego poparłoby 28 proc. głosujących. W obu przypadkach kandydat PO musiałby się zmierzyć w II turze wyborów z Lechem Kaczyńskim. Wynik uzyskany przez obecnego prezydenta w obu wariantach pytania (gdyby kandydował Sikorski lub Komorowski) jest niemal identyczny (odpowiednio 17 proc. i 18 proc. deklaracji poparcia). Zatem - podkreśla CBOS - osoba kontrkandydata w pierwszej turze wyborów przynajmniej w tej chwili nie ma większego znaczenia dla szans wyborczych Lecha Kaczyńskiego. Obecny prezydent ma ponad dwukrotnie większe poparcie niż trzeci liczący się pretendent do prezydentury - Andrzej Olechowski - na którego chciałoby głosować (w zależności od wariantu pytania) od 6 proc. do 8 proc. deklarujących udział w wyborach. Trochę mniej głosów zebrałby Jerzy Szmajdziński (5 proc. i 3 proc. deklaracji), a jeszcze mniej osób gotowych jest głosować na Marka Jurka (2 proc. i 4 proc.). Pozostali potencjalni kandydaci do prezydentury - Janusz Korwin-Mikke, Tomasz Nałęcz i Kornel Morawiecki - mają znikomą liczbę zwolenników. Gdyby wybory odbywały się na początku lutego frekwencja wyniosłaby 59 proc. Sondaż przeprowadzono w dniach 4-10 lutego br. na liczącej 1021 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych Polaków.